Jakub Rzeźniczak przedstawia nowe dowody. Oto, co przydarzyło mu się w szatni
Jakub Rzeźniczak (37 l.) nie zamierza dać za wygraną. Piłkarz zwolniony tuż przed sportową emeryturą z pierwszoligowej Kotwicy Kołobrzeg opublikował nowe dowody, które mają świadczyć o rzekomych kłamstwach jego przeciwników. Celebryta otworzył się na temat wydarzeń, do których miało dojść w szatni.
Jakub Rzeźniczak znów mocno pogubił się we własnym życiu. Kontrowersyjny piłkarz-celebryta, który ma za sobą liczne związki, romanse i małżeństwa z modelkami, od paru lat nie jest w stanie uporać się z własną przeszłością. 37-latek zapracował na opinię playboya za sprawą zdrad, których dopuszczał się niemal w każdej relacji. Rzeźniczak otwarcie opowiadał w wywiadach o swoich kontaktach z paniami lekkich obyczajów. Twierdził również, że jedną z nich była Ewelina Taraszkiewicz, z którą doczekał się córki imieniem Inez. W udzielonym w grudniu wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN" celebryta wprost powiedział, że nie chce mieć nic wspólnego z 6-latką i bez cienia zażenowania oświadczył, że jej nie kocha.
Bezpardonowa wypowiedź Jakuba Rzeźniczaka wywołała wielką falę krytyki ze strony internautów i widzów. Piłkarz zarzekał się później, że wspomniane fragmenty miały zostać wycięte, a telewizja nie dotrzymała danego mu słowa. Skandaliczne słowa piłkarza odbiły się nie tylko na jego życiu osobistym, ale również zawodowym. Słynny odcinek obił się także o uszy osób decyzyjnych w Kotwicy Kołobrzeg, które doszły do wniosku, że w ich klubie nie ma miejsca dla ludzi pokroju Rzeźniczaka. W opinii działaczy, celebryta dopuścił się rażącego naruszenia postanowień Kodeksu Etycznego PZPN, a tym samym obowiązującego go kontraktu.
Jakub Rzeźniczak na jesieni zeszłego roku skończył 37 lat, a to oznacza, że obrońca nieuchronnie zbliża się do momentu, w którym przyjdzie mu na zawsze zawiesić buty na kołku. Teraz nie można wykluczyć, że Rzeźniczak już nigdy więcej nie weźmie udziału w profesjonalnych piłkarskich rozgrywkach. Każdy kolejny miesiąc to mniejsze szanse na znalezienie przystani przed emeryturą, a zszargana reputacja dodatkowo pogarsza sytuację.
"Miejski Klub Piłkarski Kotwica Kołobrzeg oświadcza, że wypowiedzi udzielone przez Pana Jakuba Rzeźniczaka w programie »Dzień Dobry TVN« są niezgodne z etycznymi wartościami prezentowanymi przez środowisko klubu" — brzmiał fragment oficjalnego oświadczenia wystosowanego przez Kotwicę Kołobrzeg.
Jakub Rzeźniczak jest święcie przekonany, że w tym sporze to on jest ofiarą i dlatego zamierza dochodzić sprawiedliwości przed Piłkarskim Sądem Polubownym, działającym przy PZPN. Jak donoszą anonimowe źródła, cytowane przez "Przegląd Sportowy", piłkarz obecnie nie może liczyć na niczyje wsparcie. Koledzy z drużyny odwrócili się od niego i mieli ponoć odmawiać nawet wspólnego pozowania do zdjęć z obrońcą. Informatorzy twierdzą, że Rzeźniczak "z treningu schodził jako pierwszy". Pierwszym, co robił po opuszczeniu murawy, było sięganie po telefon komórkowy, co ma potwierdzać krążące hipotezy o jego uzależnieniu od mediów społecznościowych.
Jakub Rzeźniczak był oburzony tymi plotkami, dlatego postanowił przedstawić własną wersję wydarzeń. Zgodnie z nią rzeczywistość przedstawia się zgoła inaczej. Były zawodnik Kotwicy Kołobrzeh zapewniał na portalu X, że atmosfera w klubie jest doskonała, o czym miały świadczyć zdjęcia jego autorstwa wykonane w klubowej szatni. Rzeźniczak nie chciał jednak, aby ktokolwiek naruszył jego bańkę, dlatego przezornie zablokował możliwość komentowania wpisu.
"Tak właśnie nie rozmawiałem z kolegami z szatni. Wiem dokładnie, kto wymyśla te kłamstwa i nie jest to nikt z szatni. Wiem, że to przeczyta, więc nie rób tego więcej" - czytamy w mediach społecznościowych 37-latka.
Zobacz też:
Rzeźniczak nie odpuszcza po nagłym zwolnieniu. Sprawa trafi do sądu
Wielkie szczęście w domu Rzeźniczaka. Jakub i Paulina pochwalili się nagraniem USG