Jan Englert nie poddaje się chorobie. Razem z Beatą Ścibakówną podjęli decyzję o wyjeździe
Jan Englert (80 l.) i Beata Ścibakówna (55 l.) odpoczywają właśnie w Juracie. Choć zapewne liczyli, że na wakacjach będą mieć wolne od fotoreporterów, ci podążyli za nimi aż nad sam brzeg. To, co zaobserwowali rozbudziło nadzieje, co do aktualnego stanu zdrowia Jana...
Jan Englert i jego wybranka Beata Ścibakówna od początku byli postrzegani jako para skazana na porażkę. On, rektor Akademii Teatralnej, ona - jego studenta, o 25 lat młodsza, zdawali się wręcz podręcznikowym przykładem nieudanej miłości. Po tym, jak Jan namówił Beatę, by razem skakali przed falę nad oceanem, a potem nie mogli wydostać się z wody... nie było już odwrotu. Para zakochała się w sobie i postanowiła spędzić razem całe życie.
Skoro ich uczucie wybuchło nad morzem, nic dziwnego, że tak chętnie tu wracają. Jan Englert i Beata co roku wybierają się do Juraty. Pogoda, jak to w Polsce, nie zachwyca - lato jednego dnia zachwyca, drugiego sprawia, że człowiek ma ochotę schować się pod kołdrą z kubkiem ciepłej herbaty. Mimo braku słońca para dziarsko ruszyła na plażę. Jak podaje "Super Express", zakochani rozstawili parawan nad brzegiem morza, usiedli na kocu i odpoczywali przy szumie wody oraz całkiem silnym wietrze. Pani Beata w kostiumie kąpielowym miała prezentować się niczym jak nastolatka!
Wakacje znanej pary to dobra informacja dla fanów aktora. Może to oznaczać, że jego stan zdrowotny jest stabilny. Niestety, Jan Englert dwa lata temu ujawnił w swojej autobiograficznej książce "Bez oklasków", że wykryto u niego nieoperacyjnego tętniaka aorty szyjnej.
Największym zagrożeniem związanym z tętniakiem jest to, że może pęknąć i doprowadzić do krwotoku. Pęknięcie tętniaka kończy się śmiercią pacjenta w 80 proc. przypadków.
W książce wyznał, co czuje w związku z otrzymaną diagnozą.
"Poinformowano mnie, że w moim wieku już się go nie rusza. Naprawdę uważam, że najlepsze, co mogę zrobić dla siebie w swoim wieku, to modlić się o szybką i zdrową śmierć. Umrzeć zdrowym. To byłoby fantastyczne. To jest straszne dla bliskich, którzy zostają, ale dla klienta - idealne".
Żona aktora, Beata Ścibakówna, bardzo wspiera go niezależnie od sytuacji. Nie stanęła na jego drodze do kariery - chce, by robił wszystko, co chce, aby pod koniec życia nie żałować straconych szans.
"Rewia" zacytowała jej słowa, które nie tylko dają do myślenia, ale też bardzo wzruszają:
"Janek wie, czego chce. Czas wahań ma za sobą. Poza tym wydaje mi się młodszy od wielu moich kolegów. Urzeka mnie jego fantazja, pomysły, poczucie humoru, sposób objaśniania świata, opiekuńczość".
Parze życzymy dużo zdrowia i miłego wypoczynku!
Czytaj też:
Englert ledwie trzymał się na nogach. Alkoholowy skandal wyszedł na jaw po wielu latach
Zabiegana Beata Ścibakówna chwali się szczupłą sylwetką. Fani zachwyceni
Jan Englert i Beata Ścibakówna uciekają z Polski? Tygodnik ujawnia, co teraz planują rodzice Heleny