Jan Englert nie pogodził się z bratem Maciejem. Koniec złudzeń!
Jan Englert (73 l.) niedawno obchodził jubileusz 60-lecia pracy twórczej. Wielkie święto, a jednak do pełni szczęścia czegoś, a raczej kogoś, zabrakło. Z pozoru wszystko było w porządku, ale to, że brat artysty się nie pojawił, było sporym ciosem. Wiele wskazuje na to, że to już koniec złudzeń i panowie nie pogodzą się w najbliższym czasie.
- Jestem w Londynie, wracam dopiero za kilka dni - powiedziała Beata Ścibakówna (48 l.), gdy tygodnik "Świat i Ludzie" zapytał ją o świętowanie jubileuszu 60-lecia pracy artystycznej jej męża Jana Englerta.
Wizyta w stolicy Wielkiej Brytanii usprawiedliwia nieobecność aktorki w tak ważnym dla jej życiowego partnera wydarzeniu. Wybitny aktor nie jest wylewny, jeśli chodzi o zwierzenia na temat spraw rodzinnych, ale tajemnicą poliszynela jest, że w ważnych momentach kariery obecność najbliższych jest dla niego niezwykle cenna. Szczególnie teraz, gdy on, mistrz sceny, nie do końca odnajduje się w obecnej rzeczywistości.
- Mam wrażenie, że coraz częściej odbijam się od ściany... nigdy wcześniej nie miałem takiego poczucia - mówił niedawno wyraźnie rozżalony w jednym z programów TVN24.
Rozgoryczenie raczej szybko nie minie, gdyż także inne sprawy nie układają się do końca po myśli artysty. Wciąż nie udaje mu się ocieplić relacji z bratem Maciejem (70 l.), dyrektorem stołecznego Teatru Współczesnego.
Na jubileuszu, który miał charakter niemalże spotkania rodzinnego, nieobecność młodszego brata wyraźnie rzucała się w oczy. W artystycznym klanie Englertów to już kolejna ważna rocznica, o której jeden z braci nie chce pamiętać...
Mówi się, że - poza więzami krwi - braci Englertów łączy skłonność do rywalizacji. Wybrali podobną drogę, obaj są aktorami, reżyserami, do tego dyrektorami teatrów. Poza tym wszystko ich różni: Jan to dusza towarzystwa, kocha brylować na pierwszym planie. Maciej to typ mola książkowego, jest zasadniczy, nieco zamknięty. Od ponad 40 lat wierny jednej kobiecie, żonie Marcie Lipińskiej (76 l.), nigdy nie rozumiał słabości Jana do kobiet.
Podobno z dystansem podszedł do jego drugiego małżeństwa z Beatą Ścibakówną. Mimo to i ona próbowała nie raz, by odżyła więź między nimi. Przecież w młodości była silna. Do tej pory bez powodzenia. Ostatni jubileusz pokazał, że na pojednanie obaj panowie, niestety, wciąż jeszcze nie są gotowi.
***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów