Jan Englert: Wykryto u mnie tętniaka
Jan Englert (78 l.) w książce „Bez oklasków” podsumowuje swoje życie. Wyjawia również, że niedawno wykryto u niego tętniaka w aorcie szyjnej.
Zbliżający się do osiemdziesiątki aktor Jan Englert postanowił pokazać publiczności zupełnie inną twarz, "bez lukru". Już wcześniej zapowiadał, że będzie wobec siebie bezwzględny i brutalnie szczery. Słowa dotrzymał.
W biografii, która jest wywiadem rzeką, opowiada sporo o życiu prywatnym - ujawnia m.in., że ma problemy ze zdrowiem:
"Okres gwarancyjny minął, jeszcze jestem trochę na rękojmi. Generalnie rzecz biorąc: lakier i blacha w porządku, ale co z układem wydechowym? Czy skrzynią biegów? A tak na poważnie: niedawno wykryto u mnie, jak się okazało, wieloletnie znalezisko, tętniaka w aorcie szyjnej. Poinformowano mnie, że w moim wieku już się go nie rusza. (...) Tylko trzeba co jakiś czas sprawdzać, czy przypadkiem nie puchnie. No i tyle".
Okazuje się, że tętniak wcale nie spędza snu z powiek dyrektorowi artystycznemu Teatru Narodowego.
"A mnie się to podoba, bo jakbym nagle odłożył łyżkę, to na amen. Jeśli to wygląda na żart, śpieszę ze sprostowaniem: zupełnie nie żartuję! Naprawdę uważam, że najlepsze, co mogę zrobić dla siebie w swoim wieku, to modlić się o szybką i zdrową śmierć. Umrzeć zdrowym. To byłoby fantastyczne. Wiem, że to jest straszne dla bliskich, którzy zostają, ale dla klienta - idealne. No co, męczyć się jak roślina, walczyć o życie za wszelką cenę?" - opowiada Jan Englert.
Książka "Bez oklasków" ukaże się nakładem Wydawnictwa Otwartego. Do księgarń trafi 10 listopada.
Zobacz też:
Englert wydaje biografię. Możemy spodziewać się skandalu
Facebook zmieni nazwę. Na jaką?
Manowska bez makijażu. Wciąż zachwyca
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl