Reklama
Reklama

Jan Englert zazdrosny o żonę!

Tygodnik "Na Żywo" informuje, że Beata Ścibakówna (47 l.) ma adoratora. To znany aktor!

W upalny czerwcowy weekend w hotelu Narvil w Serocku rozegrano turniej tenisowy Narvil Gentlemen’s Tennis Cup, współorganizowany z Aktorskim Klubem Tenisowym.

Na korcie spotkali się ceniący tę dyscyplinę sportu artyści, m.in.: Jan Englert (72 l.), Tomasz Stockinger (60 l.), Karol Strasburger (67 l.) oraz Beata Ścibakówna – jedyna kobieta w gronie dżentelmenów.

Zawodników podzielono na dwie drużyny i tak się złożyło, że Beata grała w zespole przeciwko swemu mężowi, Janowi Englertowi.

"Atmosfera była gorąca, nie tylko ze względu na upalną temperaturę.

Reklama

Będący w drużynie aktorki Tomasz Stockinger wyraźnie ją adorował.

W przerwach między sportowymi rozgrywkami sporo rozmawiali, żartowali. Widać było, że świetnie się czują w swoim towarzystwie.

Nie uszło to uwadze Jana Englerta, który przez większą część kilkudniowej imprezy miał marsową minę" – twierdzi informator tygodnika.

Jak się okazuje, Jan Englert już od dłuższego czasu ma obawy, czy jego o 25 lat młodsza żona nie fascynuje się przypadkiem kolegą, z którym występuje w sztuce „Intryga”.

W spektaklu  jego żona gra femme fatale łamiącą męskie serca, a Tomasz, jak na ironię, zazdrosnego małżonka.

Spektakl okazał się sukcesem i wystawiany jest nie tylko w Teatrze Kamienica, ale i na pokazach wyjazdowych.

"Reżyserując, Jan mógł być blisko Beaty i mieć na wszystko oko. Ale na tournée po kraju z nią nie jeździ, bo ma swoje obowiązki w Teatrze Narodowym" – twierdzi znajomy pary.

Skąd w nim ta niepewność o uczucia Beaty?

"Im Jan jest starszy, tym ostrzej dostrzega, jak duża różnica wieku dzieli go z żoną.

On ma coraz mniej sił, zaczyna mu szwankować zdrowie, a ona ciągle jest młoda, atrakcyjna, pełna energii.

Mężczyźni wodzą za nią wzrokiem. Obawia się, że Tomasz, znacznie od niego młodszy, a co więcej samotny, może zawrócić Beacie w głowie" – twierdzi znajoma aktorki.

Tymczasem Ścibakówna wydaje się być zadowolona z tego, że mąż jest o nią zazdrosny. Gdy za niego wychodziła, to do niego wzdychały kobiety.

"Mam nadzieję, że on też jest zazdrosny. Zazdrość jest cieniem miłości, im większa miłość, tym dłuższy cień" – wyznała niedawno.

Czy, nie pozostając obojętną na adorację Tomasza, chce podnieść temperaturę uczuć w swoim związku?



Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Jan Englert | Beata Ścibakówna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy