Jan Nowicki komentuje atak na ambasadora Rosji. "To bardzo nieroztropne dziadostwo"
Jan Nowicki postanowił skomentować sprawę incydentu z udziałem rosyjskiego ambasadora. Aktor podejrzewa, że to prowokacja. Uważa, że takie kwestie powinno się rozwiązywać dyplomatycznie. Co sądzi o wojnie w Ukrainie i przyszłości Putina?
Podczas obchodów dnia zwycięstwa rosyjski ambasador Siergiej Andriejew został oblany sztuczną krwią podczas składania kwiatów pod Mauzoleum Żołnierzy Rosyjskich w Warszawie.
Jan Nowicki (82 l.) w rozmowie z "Faktem" ostro krytykuje sprawców ataku na ambasadora. Aktor jest przeciwny jakiejkolwiek przemocy. Podkreśla, że mogło dojść do tragedii.
Nowicki podejrzewa, że incydent mógł być prowokacją. Miał pokazać całemu światu, a szczególnie Rosjanom, jak źle traktowani są w Polsce i nie szanują zwycięzców drugiej wojny światowej.
Aktor nie ma złudzeń, że wojna szybko się skończy. Jego zdaniem sytuacja na świecie wrze i nawet jeśli dojdzie do porozumienia w Ukrainie, to wybuchnie inny konflikt.
Co do polityki Władimira Putina, to Jan Nowicki jest zdania, że nie ma mowy, by ktoś mu się sprzeciwił i wywołał bunt. Nie wierzy też, by jakiekolwiek sankcje zatrzymały rosyjskiego despotę i tyrana.
Jan Nowicki twierdzi, że Rosja nie ma już żadnych szans, by wyjść z twarzą z "konfliktu" z Ukrainą. Cały świat doskonale wie, co tam się dzieje i jak na dłoni widać niedociągnięcia rosyjskiej propagandy. Co do samego Putina, aktor nie wróży mu dobrego końca. Po doniesieniach o stanie zdrowia rosyjskiego dyktatora kiepsko widzi jego przyszłość.
Zobacz też:
Jan Nowicki odkrywa uroki bycia ojczymem
Władimir Putin jest ciężko chory? Generał Bieniek ujawnia: "Widać depresję maniakalną"
Władimir Putin poważnie chory. Po tym nagraniu eksperci nie mają wątpliwości
Ambasador Rosji oblany farbą. Co z bezpieczeństwem polskich dyplomatów?
***