Jan Nowicki nie miał żyłki do biznesu. Dom Mody "Szu" doprowadził go do bankructwa
Jan Nowicki (†83 l.) zmarł 7 grudnia 2022 roku. Choć większość wspomnień związanych z aktorem ma oczywiście artystyczne konotacje, to niewiele osób pamięta, że zachęcony wielkim sukcesem filmu "Wielki Szu" postanowił pobawić się w biznes! Jak się to skończyło? Pewnie się domyślacie. Oto, jak doszło do bankructwa Jana Nowickiego!
Jan Nowicki zmarł nagle w nocy z 6 na 7 grudnia w swoim domu w Krzewencie, najprawdopodobniej w wyniku zawału. Od wielu lat aktor chorował na miażdżycę, a pogorszenie stanu zdrowia "zawdzięczał" swojej miłości do wyrobów tytoniowych (podobnie jak Maria Czubaszek). Lekarze ostrzegali go, że musi zerwać z nałogiem, jeśli chce żyć dłużej.
"Lekarze podkreślali, że powinien zaprzestać palenia papierosów, ale oczywiście pan Jan był królem życia i zawsze uważał, że należy żyć w taki sposób, żeby to życie sprawiało mu przyjemność" - powiedział Gołembiewski, burmistrz Kowala i znajomy aktora w rozmowie z "Super Expressem".
Jednak Jan Nowicki prowadził luźny tryb życia i równie luźne podejście miał do pieniędzy.
Jan Nowicki przeszacował swoje możliwości, a także siłę swojego nazwiska, podobnie jak bracia Mroczek ze swoją agencją "Mroczek House".
Po sukcesie filmu "Wielki Szu", aktor postanowił wykorzystać swoją rozpoznawalność i założył Dom Mody "Szu", który oferował eleganckie garnitury. Na produkcję własnej linii ubrań wydał ponad 400 tysięcy złotych!
Niestety, pomimo uwielbienia aktora i doceniania jego dorobku artystycznego, sława nie przełożyła się na sukces firmy. Pomysł nie przypadł do gustu potencjalnej klienteli. Aktor stracił wszystkie zainwestowane pieniądze i został z niczym.
Po latach od biznesowego niewypału, aktor w wywiadach śmiał się ze swojej porażki.
"Krótko mówiąc, straciłem 100 tysięcy dolarów w mgnieniu oka. Jednak kompletnie się tym nie wzruszyłem. Pewnie dlatego nie jestem bogaty.." - cytował jego wypowiedź tygodnik "Naj".
Jan Nowicki swoje luźne podejście do pieniędzy wielokrotnie podkreślał w wywiadach. Z przyjemnością wydawał pieniądze na zbędne rzeczy, a nawet... wyrzucał banknoty przez okno!
"Zasuwałem rok, trzy filmy nakręciłem i nagle nie wiem, co ja mam z tymi pieniędzmi robić?! Banki nie przyjmowały, przewieźć nie pozwalali. Kupiłem jeden akordeon, drugi, trzeci, gitarę. Porozdawałem to dzieciakom, a pieniędzy nie ubywało. To w Budapeszcie wywaliłem je przez okno w cholerę. Patrzyłem, jak ludzie to zbierali. Staruszkowie biegali jak sprinterzy" - opowiadał aktor o pracy na Węgrzech w latach 80.
Zobacz też:
Na grobie Jana Nowickiego pusto. To decyzja rodziny
Jan Nowicki. Aktorzy, celebryci i politycy wspominają aktora: "Janku, to był zaszczyt!"
Mlynkova żegna Jana Nowickiego. Zamieściła poruszający wpis. Oto co wyjawiła o byłym teściu