Jan Nowicki zmarł niespełna rok temu. Druga żona nareszcie wyznała, jak wyglądały ostatnie chwile życia aktora
Druga żona Jana Nowickiego - Anna Kondratowicz w najnowszej rozmowie wspomniała życie z partnerem. Przy okazji wyznała kilka interesujących i nieznanych dotychczas szczegółów na jego temat. Choć od odejścia minął już niemal rok (Jan odszedł 7 grudnia 2022 roku) wspomnienia o nim są bardzo żywe w sercach fanów oraz rodziny.
W rozmowie z "Faktem" żona Jana Nowickiego, Anna Kondratowicz szczerze opowiedziała o tym, jak wyglądały zwykłe dni jej męża. Choć powrót do wspomnień nie był dla niej łatwy, otworzyła się na nie dla wiernych fanów mężczyzny.
"Po śniadaniu obowiązkowa była lektura "Przeglądu Sportowego" i "Gazety Wyborczej". Potem przez kilka godzin pisał listy do Marka Kondrata albo krótkie opowiadania. Dużo gotowaliśmy. Dużo rozmów prowadziliśmy. W telewizji oglądał tylko sport albo programy przyrodnicze. Wieczorami była duża dawka polityki, zawsze przy celebrowaniu kolacji" - relacjonowała.
Kobieta nie kryje też, że gdy tylko mieli okazję to opuszczali dom: "Jeśli nie podróżowaliśmy (a podróżowaliśmy bardzo dużo, głównie w sprawach zawodowych męża), to uwielbiał spotkania autorskie w małych bibliotekach, w małych miejscowościach. Ostatnie spotkanie miało miejsce 26 listopada 2022 r. w Kutnie" - podkreśliła Anna Kondratowicz.
Jak wyznała wieloletnia partnerka artysty, w wolnym czasie uwielbiał przede wszystkim pisać. Nie migał się natomiast od zajmowania domowymi sprawunkami. Wiemy choćby, co było jego ulubionym zajęciem w domu:
"Uwielbiał gotować, zwłaszcza zupy. Bardzo lubił prace ogrodowe" - podkreśliła.
Anna Kondratowicz dodała również, że Jan był przyjacielem ludzi i zachwycał ich skromnością. Ona również postrzegała go w taki sposób.
"Dla mnie to był najbardziej interesujący, fascynujący, skromny i najczulszy człowiek, jakiego poznałam w życiu. [...] Poczucie humoru, dystans do siebie, cięty język i intelekt... do końca. Odszedł w świetnej formie intelektualnej".
Ponadto Jan był wielkim przyjacielem zwierząt: "Psy to nasza miłość. Zawsze były i są dwa. Kochał je ogromnie. Najbardziej Bruna, który był bohaterem jego książki "Moje psie myśli". Teraz są ze mną Kama i Wacław. Psy ze schroniska, które Jan osobiście wybrał. Są dla mnie jego apostołami" - zaznaczyła ukochana Nowickiego.
Artysta w ostatnich latach życia pisał bardzo dużo listów. Niedawno ukazała się nawet książka "Szczęśliwy bałagan", która zawiera listy Jana Nowickiego do Marka Kondrata. Jak kobieta podkreśliła, mąż tworzył do ostatnich dni życia.
"Przez blisko pięć lat (od roku 2018 do ostatniego dnia przed śmiercią 6 grudnia 2022 r.) niemal codziennie korespondował z Markiem Kondratem. Był to dziennik życia codziennego, ale też przemyślenia, refleksje, rozmowy i dyskusje o wszystkim. O śmierci, czasie, przemijaniu przyjaźni, miłości, sporcie, sztuce. Listy Jana zostały opublikowane w dwóch częściach książki "Szczęśliwy bałagan". Część pierwsza ukazała się lutym 2022 r., druga zaledwie miesiąc temu" - wyjawiła i dodała, że korespondencja ze strony Marka Kondrata nie została opublikowana ze względu na prywatność mężczyzny.
Anna dodała, że wydawnictwo męża wraz z jego śmiercią kończy swoją działalność.
"Wydawnictwo Oficyna Jana powstało tylko i wyłącznie w celu wydawania książek Jana. Jego pragnieniem było dysponowanie swoją twórczością pisarską wedle uznania. Bez żadnych ograniczeń wydaliśmy pięć pozycji. Wszystko dzięki serdecznym, zamożnym przyjaciołom z Kujaw. To wspaniały gest, za który byliśmy, a teraz ja będę na zawsze wdzięczna. Wydawnictwo będzie istniało, dopóki w obiegu będą książki męża. "Szczęśliwy bałagan. Część 2." to ostatni akord" - podsumowała Kondratowicz.
Czytaj też:
Miłość odbierała mu rozum. To dlatego potwornie bał się kochać
Jan Nowicki kochał się w niej, ale była niedostępna. Prawda o jego relacji z Anną Seniuk zadziwia
Cezary Pazura wspomina Jana Nowickiego. Te przedmioty zabrał do grobu...