Jan Śpiewak znów poniża Rusin: „Ukryta opcja PiSowska”
Jan Śpiewak nie jest zachwycony tym, że celebrytka z plaży na Malediwach nazywa go „atencjuszem”. W obszernym wpisie na Instagramie tłumaczy jej, że zachowuje się jak typowy wyborca PiS-u i na dodatek podważa jej kompetencje dziennikarskie.
Medialna awantura między Kingą Rusin i Janem Śpiewakiem zaczyna przypominać wenezuelską telenowelę, w której każdy dzień jest nowym odcinkiem.
Rusin, która przy każdej okazji lubi podkreślać, jak bardzo dobro Polski i Ziemi leży jej na sercu, ciężko znosi sytuacje, gdy ktoś kwestionuje jej opinie. Ostatnio pokłóciła się na ten temat z Janem Śpiewakiem, socjologiem, publicystą, działaczem społecznym i samorządowym, współtwórcą Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, prezesem stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa.
Rusin obecnie przebywa na plaży na jednej z malowniczych wysp na Malediwach, ponieważ latanie samolotami jakoś nie kłóci jej się z dbałością o ekologię. Z odległości ponad 7 tysięcy kilometrów postanowiła przypomnieć, że nawet pod palmami zamartwia się o ojczyznę. Zamieściła swoje zdjęcie na białym piasku z egzemplarzem Konstytucji w ręku.
Jan Śpiewak uznał ją za oderwaną od rzeczywistości celebrytkę, która otacza się luksusami i mówi innym, jak mają żyć. Zdiagnozował ją naprawdę mocno:
Kinga kiepsko zniosła krytykę. W emocjonalnej odpowiedzi nazwała Śpiewaka „ułaskawionym przez Dudę atencjuszem”, sugerując, że aktywista chce się ogrzać w blasku jej sławy.
Najwyraźniej trafiła w czuły punkt, bo aktywista postanowił jej ostro odpowiedzieć. Najpierw obsztorcował Kingę na Facebooku, a następnie na Instagramie, zarzucając jej, że zachowuje się jak „ukryta opcja PiSowska i jest w stanie w pojedynkę zagwarantować partii Jarosława Kaczyńskiego trzecią kadencję. Myślicie, że w ten sposób odgrywa się za „ułaskawienie przez Dudę”?
Mało tego, poddał również w wątpliwość kompetencje dziennikarskie Rusin i brak wrażliwości na mobbing i molestowanie seksualne w miejscu pracy:
Cóż, pozostaje poczekać na odpowiedź Kini…