Reklama
Reklama

Janda - pierwsze święta bez męża

Edward Kłosiński obiecał kiedyś Krystynie Jandzie, że nie odejdzie przed nią. Niestety, zmarł 5 stycznia 2008 roku. To pierwsze święta aktorki bez męża...

"W tym roku ja zajmę to puste, najważniejsze miejsce przy stole. Teraz jestem głową rodziny" - mówi Krystyna Janda w rozmowie z magazynem "Na żywo".

"Zapewne będzie trochę smutno, ale bardzo rodzinnie"- zapewnia.

Aktorka święta spędza z dziećmi oraz wnukami w swoim domu w Milanówku: "To miejsce jest częścią mojego życia. Teraz mojego, do niedawna naszego..." - dodaje.

"Ale ten dom bez dzieci byłby beznadziejny. Cichy, bez duszy".

Kiedy wraz z mężem kupiła go kilkanaście lat temu, był ruiną...

"Wypadały okna i nie było dachu. Żeby tak wyglądał, jak wygląda teraz, musieliśmy w niego włożyć dużo pracy i miłości. To idealne miejsce dla mojej licznej rodziny. Pozostały tu pamiątki po mężu. Dużo tego...".

Reklama

Jaki był ten miniony rok dla Krystyny Jandy? Na pewno trudny. Zmarł najważniejszy mężczyzna jej życia:

"Przeżyliśmy 27 szczęśliwych lat" - wspomina aktorka. "Ktoś pięknie napisał, że nasza miłość przetrwała nawet śmierć. Coś w tym jest...".

Mimo ogromnego smutku, pani Krystyna nie pogrążyła się w rozpaczy. Nie została w końcu sama...

"Mam wokół siebie najbliższych, a także masę przyjaciół, którzy pilnują, bym nie popadła w czarną melancholię".

"Poza tym wciąż intensywnie pracuję, więc czasu na rozmyślania mam niewiele. A jak już rozmyślam, to zwykle swoim spostrzeżeniami dzielę się z czytelnikami mojego bloga" - wyznaje.

Na Żywo
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje | Krystyna Janda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama