Janosz wpadła w niezłe bagno. Oto co ją spotkało w popularnym sklepie
Alicja Janosz (38 l.) przed laty zwyciężyła w popularnym programie muzycznym „Idol”. Jej wyższość musiała uznać nawet Ewelina Flinta, której kariera muzyczna po udziale w show rozwinęła się spektakularnie. Dziś dawna tryumfatorka „Idola” jest aktywna głównie w sieci, gdzie spełnia się w roli influencerki. Tym razem zdradziła, co spotkało ją w popularnym sklepie meblowym.
Alicja Janosz miała zaledwie 17 lat, gdy sięgnęła po zwycięstwo w "Idolu". Wydawało się, że tryumf w telewizyjnym show będzie zaledwie wstępem do wspaniałej, długoletniej kariery. Niestety rzeczywistość boleśnie zweryfikowała te prognozy. Alicja Janosz wydała co prawda debiutancki album, ale później ślad po niej zaginął. Muzyka artystki nie spotkała się z pozytywnym odbiorem.
Dopiero po latach Alicja Janosz znalazła w sobie siłę, aby mówić o tych niełatwych doświadczeniach życiowych z tamtego okresu. Jak radziła sobie z nieprzychylnymi opiniami mediów, krytyków oraz fanów? Dlaczego jej kariera nie potoczyła się tak, jak tego oczekiwała?
"Było mi trudno po tamtym "Idolu". Miałam 17 lat i byłam dziewczynką, która kocha śpiewać, ale w tamtym momencie nie wiedziałam, co chcę śpiewać. W dużej mierze to, co ukazało się na pierwszej płycie, było totalnie niezależne ode mnie, nawet to jak wyglądałam na okładce. Natomiast ja to firmowałam swoim nazwiskiem i ja też dostałam za to baty" - opowiadała w jednym z wywiadów dla Świata Gwiazd.
Ostatnio Alicja Janosz postanowiła zrelacjonować swoim fanom wydarzenia, które rozegrały się z jej udziałem w jednym z najpopularniejszych sklepów meblowych. Na Instastory celebrytki ukazała się seria nagrań, na których żaliła się na procedury obowiązujące w szwedzkiej sieciówce.
"(...) rozwiązanie nieekologiczne i... generalnie bagno" - grzmiała Alicja Janosz.
Okazuje się, że Alicji Janosz odmówiono możliwości oddania do sklepu mebli, które zgodnie z planem mają przyjść dopiero za ponad tydzień. Gwiazda jest tym faktem oburzona, bowiem niepotrzebny transport stoi w sprzeczności z postulatami o ochronie środowiska i klimatu.
"Słuchajcie, jestem rozczarowana Ikeą. Chcieliśmy zwrócić blaty, które przyjdą do nas dopiero za 1,5 tygodnia. Myśleliśmy, że uda się to zrobić już teraz, a się okazuje, że to jest mega jakiś wielki problem i musimy odebrać blaty, które dopiero za 1,5 tygodnia do nas przyjdą, a później je tutaj przywieźć, czyli będziemy generować dodatkowe koszty transportu w jedną, drugą stronę, bo gdybyśmy anulowali to zamówienie to albo musielibyśmy kolejne grube pieniądze zamrozić w kolejnym zamówieniu. W ogóle by się to nie udało, bo przecież już nie byłoby części tego zamówienia" - opowiadała swoim fanom Janosz na Instagramie.
Celebrytka zwróciła uwagę, że żadna z propozycji, które złożył sklep nie była dla niej możliwa do zaakceptowania. Cóż, Alicja Janosz to naprawdę wymagająca klientka...
"Sprawdzaliśmy to. Albo dostaniemy zwrot na kartę podarunkową, a to nas nie satysfakcjonuje, no bo już tu kupę kasy wydaliśmy. No i bagno po prostu" - skończyła swój wywód dawna uczestniczka "Idola".
Zobacz też:
Alicja Janosz ujawniła prawdę po latach. To dlatego zniknęła z show biznesu
Ewelina Flinta wycięta z "Dzień Dobry TVN" z winy Piotra Kraśki. Nagranie trafiło do sieci