Janowski wprowadził kolejne zmiany w "Jaka to melodia". Za Brzozowskiego by do tego nie doszło
Robert Janowski od niedawna znów jest prowadzącym "Jaka to melodia" w TVP. Zastąpił na tym miejscu Rafała Brzozowskiego, który musiał pożegnać się z pracą na Woronicza. Okazuje się, że jego następca zaczął wprowadzać kolejne zmiany. Doszło do niespodziewanego zwrotu akcji. Oto szczegóły.
Choć to Robert Janowski od samego początku prowadził "Jaka to melodia", w ostatnich latach to Rafał Brzozowski zaczął być bardziej kojarzony z tym popularnym teleturniejem.
Gdy piosenkarz musiał pożegnać się z pracą, powrót Roberta wywołał spore zamieszanie. Swego niezadowolenia nie kryła chociażby Iza Krzan, która zaczęła niemałą aferę w mediach. Jej wyznanie o następcy "Brzozy" było wprost szokujące:
"Znam wiele nieprzyjemnych historii odnośnie pana Janowskiego od współpracowników, którzy mówią, że był bardzo niesympatycznym człowiekiem i z tego, co usłyszałam także, powiedział, że nie wejdzie do garderoby po Rafale Brzozowskim, dopóki nie zostanie ona oczyszczona i wyremontowana" - opowiadała Izabela.
Zrobiła się niemała afera, czego można się było oczywiście domyślać. Robert starał się nie wdawać w utarczki z "koleżanką", więc temat dość szybko przycichł.
Janowski skupił się za to na wprowadzaniu zmian w programie.
Do programu wróciła m.in. Magda Tul, która na plan przylatuje spoza Polski. Nie był to koniec niespodziewanych powrotów.
Robertowi zależało na tym, aby do grona muzyków dołączył też Rafał Rudaś, który z programem pożegnał się już w 2009 roku. Piosenkarz wydawał wówczas własną płytę i na tym postanowił się skupić.
Jak przyznaje w rozmowie z Plotkiem, nie widział sensu powrotu do "Jak to melodia". Zresztą za Brzozowskiego nie było nawet takich planów. Na to wszystko wkroczył jednak Janowski, który postanowił ściągnąć Rudasia do TVP.
"Nigdy nie planowałem powrotu do programu. Ale gdy latem tego roku przyszła propozycja od produkcji z "Jaka to melodia?" za rekomendacją Roberta Janowskiego, pomyślałem, że jest to dla mnie idealny moment, by przypomnieć się telewizyjnej publiczności oraz dać poznać nowym odbiorcom, tym bardziej że niedawno wróciłem do publikowania autorskich utworów i jestem też u progu wydania nowej płyty. Aktualnie czuję, że jest mi już łatwiej pogodzić te dwie ścieżki - coverową i autorską oraz znajdować między nimi wspólny mianownik" - oznajmił Rudaś.
Jak jednak dodał, nie będzie w programie pojawiał się regularnie, ale Robertowi po prostu nie mógł odmówić.
"Chcę tylko podkreślić, że aktualnie mój udział w programie "Jaka to melodia?" ma charakter bardziej gościnny i nie wiem jeszcze, jak często będę się pojawiał na antenie. Niemniej jednak bardzo cieszę się z tego powrotu, tym bardziej że przez lata ten program rozwinął się w bardzo dobrą artystycznie stronę" - podkreślił.
Czytaj też:
Ledwie Janowski wrócił do "Jaka to melodia", a tu taki ruch z jego strony. Ma tego dość
Wiązali wielkie nadzieje z Janowskim, a tu porażka. Tak źle jeszcze nie było