Janusz Chabior odżył przy młodszej ukochanej
Z powodu uczucia do kobiety został aktorem. Jednak później ta praca przyczyniła się do ich rozwodu. Ale jego serce wciąż szukało swojej drugiej połówki. Kiedy już stracił nadzieję, że znów się zakocha, na jego drodze stanęła młodsza o 18 lat aktorka...
"Wysiadasz na Dworcu Centralnym z plecaczkiem. Wrzucasz kebaba i zaczynasz wszystko od początku. Wziąłem kredyt na mieszkanie, dostałem etat w dobrym teatrze. Miałem energię, ale wszystko ma swą cenę. Dla kariery poświęciłem bardzo silną, ważną więź" - wyznał Janusz Chabior (57 l.).
Urodził się 17 lutego 1963 r. w Legnicy, w której stacjonowali żołnierze radzieccy. Janusz do grzecznych chłopców nie należał. A że mieszkał w samym sercu "Małej Moskwy", przy ulicy, gdzie stacjonowali cywilni pracownicy wojska i ich rodziny, awantur nie brakowało.
- Biliśmy się z młodymi ruskimi często, bo ich szkoła była na naszym osiedlu. Charakterne były chłopaki. Palec się złamało, guz wyrósł, a i oko komuś wypłynęło. Po jakimś czasie przyjeżdżała na sygnale milicja - opowiadał.
Po mamie odziedziczył uśmiech i poczucie humoru, zaś po tacie, który działał w organizacji turystyczno-krajoznawczej, umiejętność przetrwania w terenie.
- W czasie wakacji organizował obozy, znajdował miejsce w głuszy, gdzie trzeba było odkryć nawet źródło pitnej wody. Żadnych wygód - zbudowana w lesie latryna, kąpiel w jeziorze. Szkoła męstwa. I wolności - wspominał.
Po maturze chciał zdawać na Wydział Historii Uniwersytetu Wrocławskiego, ale jego marzenie legło w gruzach przez oblany egzamin z matematyki.
- To była pierwsza matura po zniesieniu stanu wojennego. Nowe zasady. Jedna dwója na egzaminie i lądowałeś w wojsku. Niepisane mi było bycie nauczycielem historii. Zostałem aktorem - wspominał.
Ale zanim to nastąpiło, powitał w 1988 r. na świecie swojego ukochanego syna Nikodema, który narodził się z jego związku z pierwszą żoną, dziennikarką Barbarą Chabior. Jednak ich drogi się rozeszły.
Kiedy jego synek miał trzy lata, Janusz wkroczył na nową ścieżkę życiową, która zawiodła go do Teatru Dramatycznego w Legnicy. - Zostałem aktorem z powodu miłości, ponieważ się zakochałem w aktorce - wyznał.
W Legnicy powstał wówczas kabaret "Francuska sałatka", najpierw napisał skecze do programu, potem ktoś zapytał: "A może byś z nami zagrał?". - I tak się zaczęło - opowiadał.
Ukochaną aktora, o której mówił, była Anita Poddębniak, jego przyszła żona.
Czytaj dalej na następnej stronie
Ponad 15 lat spędził na legnickiej scenie. Aby uzupełnić wykształcenie, w wieku 37 lat zdał egzamin eksternistyczny i został dyplomowanym aktorem dramatu. Z dokumentem w kieszeni czuł się pewniej.
Spakował więc kuferek, jak mówił, i pojechał w 2006 r. do Warszawy, szukać swojego zawodowego szczęścia. W stolicy nie było łatwo. Cierpiał z powodu samotności.
- Po spektaklu koledzy wracali do domów, bo chcieli jak najszybciej znaleźć się z rodziną. A ja do "celi" na fasolkę po bretońsku - zdradził.
Wszystko się zmieniło, gdy wyrobił sobie pozycję w teatrze, a potem zaczął występować w filmach i zdobywać nagrody. Mógł wreszcie w 2012 r. wziąć kredyt i kupić wymarzoną kawalerkę.
Gorzej działo się w życiu uczuciowym aktora. Jego małżeństwo nie wytrzymało próby czasu i zakończyło się rozwodem. Chabior, jak donosiły media, zaczął się spotykać z aktorką Anną Janik, równolatką swojego syna. Widywano ich razem jeszcze na imprezach w 2015 r., ale i ten związek przeszedł do historii.
Niedługo potem na planie filmu "Wołyń" zaprzyjaźnił się z mistrzynią charakteryzacji, do której później mocniej zabiło jego serce: "Po pięćdziesiątce odkryłem, że miłość polega na akceptacji. I choć oboje mamy trudne charaktery, chciałbym, żeby to była miłość ostatnia". Ale jego marzenie się nie spełniło. Znów został sam...
Kiedy wydawało się, że oswoił już samotność, los postawił na jego drodze kolejną aktorkę, Agatę Wątróbską ("O mnie się nie martw", "Na dobre i na złe", "Ucho prezesa"), młodszą od niego o 18 lat.
- Myślałem, że już wyczerpałem limit, że zostałem wycięty, usunięty z kolejki oczekujących, że już został tylko dom spokojnej starości i teraz muszę się wyłącznie wpuścić głęboko w pracę. I nagle, ni z tego, ni z owego, spotkałem kobietę - wyznał w wywiadzie.
Zakochani chętnie wyjeżdżali razem na ukochaną Sycylię, gdzie ich miłość rozkwitała, i to właśnie tam, w sierpniu 2019 r. Janusz oświadczył się Agacie, a ona powiedziała: "tak". Pochwalił się tym na portalu społecznościowym.
- No to jak się zaręczyć, to tylko w Corleone - napisał szczęśliwy pod zdjęciem.
Po latach poszukiwań bezpiecznej przystani w końcu dotarł do swojego portu. Tak się tym chwalił: "Ogarnął mnie stan nieważkości. Unoszę się parę centymetrów ponad chodnikami. Nie wybiegam w przyszłość, ona sama do mnie przyjdzie, nie wracam też do przeszłości. Jest tu i teraz.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: