Janusz Gajos o bojkocie wszystkiego, co rosyjskie: "Trudno odrzucić całą kulturę i sztukę"
Wojna w Ukrainie dalej trwa, a wokół niej kontrowersje. Janusz Gajos zabrał głos w sprawie bojkotowania Rosji i wszystkiego, co z nią związane. Aktor przyznaje, że przychodzi mu to z trudem, ze względu na wzgląd na rosyjską kulturę i sztuke.
Wojna w Ukrainie trwa już niemal 2 miesiące. Na jej temat dyskusje toczą się w niemal każdych kręgach. Głos zabierają politycy i polityczni, ale także ważne osobistości ze świata show biznesu, filmu, czy muzyki.
Niestety w takich okolicznościach dowiadujemy się też nieco więcej na temat naszych ulubionych gwiazd, a zwłaszcza o ich prawdziwej naturze. Ostatnio media coraz częściej rozpisują się na temat celebrytów i celebrytek, którzy mniej lub bardziej jawnie popierają zbrodnicze działania Władimira Putina. Od złej strony pokazali się ostatnio Steven Seagal, który 10 kwietnia świętował w Moskwie 70. urodziny, a także Emir Kusturica, który w swoim ostatnim przemówieniu przekazywał propagandowe teorie o nazistach z Ukrainy.
Na temat zrywania wszelkich stosunków z Rosją wypowiedział się Janusz Gajos. Przyznaje, że ma z tym problem. Trudno mu odrzucić rosyjską sztukę i kulturę, o czym mówi na łamach Onetu:
Mimo to uważa, że słuszne jest, ze artyści i artystki zrywają stosunki z Rosją.
Janusz Gajos przyznał, że gdy przyszedł na świat w 1939 r., był poddany "wojennym rygorom". Oznacza to, że rodzice ostrożnie tłumaczyli mu, co dzieje się wokół rodziny. Dziś jest świadkiem kolejnej wojny.
Zobaczcie również:
Maja Hyży przebiła rocznej córce uszy! "To my decydujemy, a nie wy"
Maria Szarapowa jest w ciąży! Tenisistka radosną nowiną pochwaliła się w dniu 35. urodzin!
Netflix zapowiada 18 polskich seriali i filmów. Kiedy premiery?