Janusz Józefowicz martwi się o Nataszę!
Rzuci wszystko, by zająć się swoją żoną? Natasza Urbańska (38 l.) ma kłopoty ze zdrowiem.
Kiedy pracuje, zupełnie zapomina o bożym świecie. Wtedy najważniejsza jest koncentracja, więc wszystko schodzi na dalszy plan: dom, przyjaciele, sprawy rodziny. Liczy się tylko premiera. - Jestem perfekcjonistą, w swoją pracę totalnie się angażuję - przyznaje Janusz Józefowicz (59 l.). Ostatnio zarywał noce, przygotowując spektakl "Piotruś Pan" w 3 D. Na premierę 9 kwietnia do Teatru Muzycznego w Gdyni zjechali krytycy i goście z całej Polski.
Choreograf dokładał starań, by tej wyprawy nie żałowali. W natłoku spraw łatwo coś przeoczyć, nawet gdy dotyczy to najbliższych. Zapracowany pan Janusz rzadko widywał żonę Nataszę Urbańską. Nie miał pojęcia, że dzieje się z nią coś złego. A ona wzięła na siebie za dużo: spektakle w Studio Buffo, przygotowanie kolekcji dla Muses i jeszcze rola w musicalu "Legalna blondynka" w krakowskim Variete. Ukochana żona przestała sobie radzić z taką ilością zadań.
Stres był tak wielki, że nawet ona, okaz zdrowia, silna i wysportowana, przestała dawać radę. Przed spektaklem w Krakowie zasłabła i znalazła się w szpitalu. Lekarze stwierdzili osłabienie organizmu, do tego stan zapalny w drogach oddechowych. - Podano jej kroplówkę, sterydy, zalecono odpoczynek. A ona... wieczorem wystąpiła na scenie. Janusz był przerażony.
Miał pretensje do siebie, że jest daleko i nie może zająć się żoną - mówi osoba ze Studio Buffo. Natasza obiecała jednak mężowi, że będzie na siebie uważać i szybko zrobi niezbędne badania. Oby słowa dotrzymała!