Reklama
Reklama

Janusz Korwin-Mikke o gwałtach: Kobiety udają, że stawiają opór i to jest normalne

Ubiegający się o mandat europarlamentarzysty Janusz Korwin-Mikke (71 l.) ma swoją teorię na temat gwałtów.

Przewodniczący Kongresu Nowej Prawicy, który otwarcie deklaruje, że kobiety nie powinny głosować, gdyż mają o kilka punktów niższą inteligencję niż mężczyźni, pojawił się w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i", by opowiedzieć o tym, co zamierza zmienić w Unii Europejskiej.

Dyskusja, jak zwykle, wymknęła się spod kontroli. Gdy goszczący w studiu Paweł Kowal stwierdził, że nie godzi się na takie traktowanie pań przez Mikkego, ten odparł, że jest wielbicielem pani Thatcher, która była przeciwniczką prawa do głosowania przez kobiety.

Reklama

"Kobiety głosują na mężczyzn, więc kobiecie, która chce być w polityce, powinno zależeć na tym, aby kobiety prawa do tego głosu nie miały" - mówił.

Pytany dalej, czy jego zdaniem kobiety chcą być gwałcone, odparł: "Kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają i to jest normalne. Trzeba wiedzieć, kiedy można, a kiedy nie" - stwierdził.

Dodał, że nie zależy mu by panie były obecne w polityce. Choć nie ma o nich najlepszego zdania, jednego jest pewny: Głosuje na niego więcej kobiet niż mężczyzn, bo są traktowane jak kobiety, a nie jak gorszy mężczyzna.

Oburzonemu jego słowami Pawłowi Kowalowi rzucił: "Gdyby pan się znał na kobietach, to by pan wiedział, że zawsze się troszeczkę gwałci...".

TVN24/x-news

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Korwin-Mikke
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy