Janusz Korwin-Mikke obraził Korę. Magdalena Środa: Dla mnie jest śmieciem
Janusz Korwin-Mikke (75 l.) napisał na Twitterze, że gdyby Kora nie była molestowana przez księdza, byłaby "przeciętniaczką". Obrzydliwe słowa europosła skomentowała przyjaciółka zmarłej artystki Magdalena Środa.
Wokalistka Maanamu nigdy nie ukrywała, że wychowując się w sierocińcu, doznała wielu krzywd ze strony duchownych. Do domu dziecka w Jordanowie trafiła w wieku czterech lat, gdy jej matka zachorowała na gruźlicę i nie dawała sobie rady z opieką nad dziećmi. Tam przeżyła koszmar. Była bita różańcem przez zakonnice, smarowana przez nie kupą, za karę musiała klęczeć w kącie z rękami do góry. Doświadczyła również molestowania seksualnego ze strony księdza, o czym napisała piosenkę "Zabawa w chowanego".
"Był starym śmierdzącym człowiekiem, który wpychał mi jęzor do ust i gmerał w majtkach. To tkwi głęboko. Wrosło w psychikę, jak tatuaż wrasta w skórę. Oczywiście nie myślę o tym obsesyjnie dzień i noc, ale to wciąż powraca. Pamiętam doskonale, jak strasznie się bałam, gdy wyszłam od księdza. Przez lata nie byłam w stanie nikomu o tym powiedzieć, nikomu się poskarżyć, bo byłam wychowywana w poczuciu, że kobieta jest grzesznym narzędziem, że to ta Ewa, to jabłko, że wina jest we mnie. Choć to przecież ja byłam ofiarą starego obrzydliwego księdza" - opowiadała Kora w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
Pod koniec swojego życia, jak wspominała Henryka Bochniarz, przyjaciółka Kory, wszystkie obrazy do niej wróciły, a samo dzieciństwo "położyło cieniem na całym życiu".
Gdy więc Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że dzięki molestowaniu Kora stała się wybitną piosenkarką, wywołał lawinę oburzenia.