Janusz Majewski spędził z nią ponad pół wieku. Miłością jego życia była znana fotografka
Janusz Majewski i Zofia Nasierowska nie zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, lecz mimo tego spędzili razem ponad pięćdziesiąt lat. Artysta znalazł u boku swojej małżonki szczęście, którego nie dała mu żadna inna kobieta. Choć reżyser nie narzekał na brak powodzenia u płci pięknej, jego partnerka nie miała powodów do zazdrości.
W wieku 92 lat zmarł jeden z najbardziej cenionych i znanych polskich reżyserów - Janusz Majewski. Legendarny twórca miał na swoim koncie niezliczoną ilość produkcji, które przeszły do historii rodzimej kinematografii. Do jego najsłynniejszych filmów należą między innymi "Zaklęte rewiry", "C.K. Dezerterzy", "Sublokator" i "Złoto dezerterów".
Artysta miał okazję spełnić się nie tylko w życiu zawodowym, ale także uczuciowym. Z miłością swojego życia słynny filmowiec spędził ponad pół wieku.
Początkowo wiele osób z otoczenia Janusza Majewskiego dziwiło się jak fotografce - Zofii Nasierowskiej - udało się poskromić takiego amanta.
"Zapytałam kiedyś Zośkę: Jak usidliłaś takiego mężczyznę? Przecież miał setki kobiet!. Zośka spojrzała na mnie spod grzywki i serio powiedziała: »Babcia mówiła: Najpierw zadbaj o żołądek mężczyzny. Jak będzie najedzony, na nic ani na nikogo nie będzie miał ochoty«" - opowiadała w rozmowie z "Vivą" Krystyna Morgenstern.
Co ciekawe - początkowo przyszła żona reżysera nie zwróciła na niego szczególnej uwagi i nie brała go pod uwagę jako potencjalnego partnera.
"Przystojniak był, dobrze ubrany. Na początku w ogóle skreśliłam go z listy amantów, bo uważałam, że jest jakimś zarozumialcem, ale okazało się, że jest po prostu nieśmiały i zakompleksiony, chociaż sprawiał zupełnie odmienne wrażenie" - wspominała w książce "Nasierowska. Fotobiografia".
Wszystko zmienił wspólny wyjazd z grupą studentów. Po powrocie do kraju artyści zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Szybko okazało się, że Zofia i Janusz znakomicie się ze sobą dogadują, a przyjaźń zaczęła przeradzać się w prawdziwe uczucie.
Trzy lata później para stanęła na ślubnym kobiercu. Choć małżeństwu sprzeciwiał się ojciec artysty, zakochani byli nieugięci.
Zanim filmowiec zaczął odnosić pierwsze sukcesy, to jego żona zarabiała na ich utrzymanie.
"Przez dłuższy czas byłem mężem swojej żony. Ona była znana, sporo zarabiała, a ja dopiero zaczynałem swoją karierę. Dopiero później to się wyrównało" - opowiadał Majewski w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Pod koniec lat osiemdziesiątych role musiały się jednak odwrócić - Zofia Nasierowska dowiedziała się bowiem, że jeśli nie porzuci fotografowania, może nieodwracalnie stracić wzrok. Wtedy małżonkowie podjęli decyzję o przeprowadzce na Mazury.
"Ta przeprowadzka na Mazury to była najlepsza decyzja naszego życia. Tu będziemy się wolniej starzeć" - opowiadali dziennikarzom "Vivy".
U boku małżonki Janusz Majewski odnalazł upragnione szczęście. Choć w czasach studenckich nie narzekał na brak powodzenia u kobiet, jego wybranka nie miała powodów do zazdrości.
"Jest coś prawdziwego w stwierdzeniu, że młodość musi się wyszumieć. Wyszumiałem się. Jedyną rywalką żony była kamera. Najpoważniejszym problemem małżeńskim były moje częste wyjazdy i to, że dzieci rzadko mnie widywały" - mówił twórca w rozmowie z WP.
Para znów przeniosła się do stolicy, gdy okazało się, że fotografka poważnie zachorowała.
"To był jeden z najgorszych nowotworów mózgu. Ale walczyliśmy do końca. Los sprawił, że nie byłem przy jej śmierci. To był czas, kiedy nowa szkoła filmowa w Katowicach zaprosiła mnie, żebym raz na miesiąc przyjeżdżał na wykłady. Tego dnia, 3 października była inauguracja roku akademickiego. Wsiadłem rano w pociąg i już dojeżdżałem do Katowic, gdy pielęgniarka zadzwoniła z informacją, że żona nie żyje. Nie przeżyłem z nią tego momentu odejścia" - wspominał ze smutkiem w tym samym wywiadzie.
Zofia Nasierowska zmarła 3 października 2011 roku. Para doczekała się dwójki dzieci - Anny i Pawła.
Zobacz też:
Zmarł reżyser Janusz Majewski, teść Soni Bohosiewicz
Tak obecnie wygląda grób Macieja Damięckiego. Skromna mogiła i jedno zdjęcie