Jarek Bieniuk nie troszczy się o syna? Woli wydawać pieniądze na wakacje?!
Partnerka byłego piłkarza i matka jego dziecka stara się być samowystarczalna. Ale teraz, w dobie koronawirusa, szczególnie potrzebuje wsparcia ukochanego... A on? On bawi się na zagranicznych wakacjach.
Wiele wskazuje na to, że narodziny małego Kazia scaliły związek Martyny Gliwińskiej (29 l.) i Jarosława Bieniuka (41 l.) tylko na chwilę.
Początkowo wydawało się, że były piłkarz nie może wręcz nacieszyć się nową sytuacją. Często odwiedzał Martynę i widywał maluszka. Poważnie myślał o wynajęciu domu dla nich i jego dzieci.
Można go było spotkać na nadmorskim deptaku, gdzie z dumą prowadził wózek z małym Kaziem. Ale po dawnej sielance, niestety, nie ma już śladu... Niedawno Bieniuk spakował walizki i w towarzystwie trójki swoich najstarszych dzieci oraz znajomych, wybrał się na Ibizę.
Gdy oburzeni internauci pytali, dlaczego Martyny i ich synka tam zabrakło, ona z miejsca ucięła dyskusję: "Nie jesteśmy rodziną...".
Gliwińska przełknęła tę gorzką pigułkę i z dzieckiem wypoczywała na Półwyspie Helskim.
"Chałupy to nasz mały raj na ziemi. Kocham przyjeżdżać tu od wielu lat, a teraz jestem tutaj z moim niebieskookim Kaziem" - napisała pod zdjęciem w internecie.
Była partnerka Bieniuka stara się żyć oszczędnie. Ostatnio zajęła się wyprzedażą rzeczy.
"Możecie teraz śledzić mnie na Vinted. Co jakiś czas będę tam wrzucać ubrania z mojej i Kazika garderoby! Na pierwszy ogień ubranka Kazika!" - napisała projektantka wnętrz.
Dla jednych to dowód jej proekologicznej postawy, inni z kolei są zdania, że stara się w ten sposób podreperować domowy budżet.
"Martyna, tak jak wszyscy w czasach koronawirusa, ma mniej pracy. Stara się przyciągnąć klientów ciekawymi ofertami, ale nie jest to proste, bo wszyscy ograniczają teraz wydatki. Sprzedaż ubrań to żaden wstyd, a zawsze to dla samotnej mamy zastrzyk finansowy" - mówi "Na żywo" jej znajomy.
Co na to Jarek?
***
Zobacz więcej materiałów wideo: