Jarosław Bieniuk szczerze o trudnych chwilach. To pomogło mu po śmierci Ani Przybylskiej
Jarosław Bieniuk (38 l.) udzielił szczerego wywiadu, w którym opowiedział o swoich dzieciach: Oliwii (15 l.), Szymonie (11 l.) i Jasiu (6 l.). Wspominał również czas po śmierci Anny Przybylskiej (†35 l.). Przyznał, że skorzystał z terapii. Zdradził również, że wciąż wierzy w miłość.
Gdy zmarła Anna Przybylska, Jarosław Bieniuk został z trojgiem dzieci. Na szczęście nie sam. Pomagają mu rodzice. Jak przyznaje, bez nich byłoby mu trudno.
Bieniuk kocha swoje dzieci, ale stawia im pewne wymagania oraz ograniczenia. Stara się, aby jak najmniej czasu spędzały w wirtualnym świecie. Co rusz wymyśla jakieś zajęcia, żeby tylko nie siedziały przed telewizorem. Zresztą jego pociechy mają też swoje pasje. Synowie trenują piłkę nożną.
"Na razie chodzą chętnie i bez przymusu. Za to Oliwkę bardzo interesują dziewczyńskie tematy: moda, modeling, aktorstwo. Czy to będzie jej przyszłość? Na razie musi się skupić na nauce. Po maturze zastanowimy się, co dalej" - wyznał Jarosław w rozmowie z "Fleszem".
Gdyby Oliwka faktycznie zdecydowała się na karierę jako modelka lub aktorka, to poszłaby dokładnie w ślady swojej mamy. Bieniuk dobrze wie, że to wymagająca praca, ale zapewne cieszyłby się, gdyby widział, że córka odziedziczyła predyspozycje po Ani.
Nie ukrywa, że bardzo mu brakuje ukochanej. Po jej śmierci niewiele go cieszyło. Jak sam podkreśla, właśnie dzieci sprawiały, że chciało mu się żyć. Co jeszcze pomogło mu pozbierać się po dramacie? Okazuje się, że chodził na terapię.
"Po śmierci Ani psycholog pomagał mi zrozumieć, jakie mechanizmy mną rządzą, w jakie pułapki myślenia i działania można wpaść po wielkiej traumie. Nie poszedłem tam, żeby dostać cudowną tabletkę, ale żeby zrozumieć, dlaczego tak, a nie inaczej reaguję, i dowiedzieć się, co mogę z tym zrobić. Nie wstydzę się, że korzystałam z takiej pomocy" - wyjaśnił.
Teraz jest singlem, rozstał się z Martyną, z którą spotykał się do niedawna. Nie traci jednak nadziei, że jeszcze kiedyś zbuduje szczęśliwy związek.
"Nie wyobrażam sobie, że kiedy dzieci dorosną, zostanę sam. Tak, wierzę w miłość" - zadeklarował.
***
Zobacz więcej materiałów: