Jarosław Jakimowicz stanie przed sądem? Chodzi o sprawę handlu ludźmi
Prezenter TVP Info w swojej autobiograficznej książce chwalił się, że miał kontakty z przestępcami handlującymi dziećmi w celu gwałcenia ich i wykorzystywania ich jako niewolników seksualnych i przyznał, że zapłacił 2 tysiące marek za to, by szmugler dostarczył mu 12-letnią Tajkę. Potem miał się rozmyślić...
Jarosław Jakimowicz ćwierć wieku temu zagrał w filmie „Młode wilki”, a dwa lata później pojawił się w kontynuacji „Młode wilki ½”. Od tamtej pory bezskutecznie próbuje zbliżyć się do tamtego sukcesu, podejmując różne niezrozumiałe na oko decyzje, jak udział w piątej edycji reality show „Big Brother VIP”, którą zresztą wygrał czy „J&J- czyli Jola i Jarek”, program, w którym wystąpił z Jolą Rutowicz.
Od kilku lat jest zawodowo związany z TVP Info, gdzie prowadzi program z Magdaleną Ogórek. Niestety, cieniem na jego karierze położyły się oskarżenia o gwałt, jakie pod jego adresem wysunęła kandydatka na Miss Generation. Sprawę nagłośnił dziennikarz śledczy Piotr Krysiak, autor „Dziewczyn z Dubaju”. Na początku lutego tego roku TVN w programie „Uwaga” ujawniła kulisy rzekomego gwałtu. Miało do niego dojść z styczniu 2020 roku w hotelu w Klimkach pod Łukowem.
Kolejną niejasną sprawą, którą prezenter TVP Info pogrążył się, tym razem osobiście, były konszachty z handlarzami ludźmi, do których przyznał się w autobiograficznej książce „Życie jak film”. Szokujący fragment dotyczy czasów, gdy 19-letni Jakimowicz mieszkał w Niemczech, gdzie trudnił się drobnymi kradzieżami.
Pewnego dnia dwie młode Tajki, z którymi się zaprzyjaźnił, zapytały, czy nie chciałby takiej dziewczyny, jak one. Jak twierdzi Jakimowicz, „nie bardzo mógł to sobie wyobrazić”, ale nawiązał kontakt z handlarzem ludźmi, ponieważ „był bardzo ciekaw”. Zapłacił 2 tysiące marek. Jak opisuje w książce:
Jakimowicz, według swojej relacji, zapytał „Co to jest?”, na co handlarz ludźmi uspokoił go, że „nabytek” jest wprawdzie mały, ale urośnie.
Jak ustalił Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, aktor nie zawiadomił policji i pozostał obojętny na los 12-letniego dziecka:
Chociaż Jakimowicz nagle zmienił zdanie i teraz idzie w zaparte, że w swojej autobiografii opisał wymyślone wydarzenia, Ośrodek nie odpuścił. Jak informuje w mediach społecznościowych, sprawa trafi do sądu: