Jarosław Kaczyński już sporządził polityczny testament. Po urlopie mianował swojego następcę
Jeden z tabloidów donosi, że Jarosław Kaczyński (67 l.) niedawno ogłosił swego rodzaju polityczny testament. Podobno zapowiedział swoim współpracownikom, kto ma zostać jego zastępca, w przypadku, gdyby jemu coś się stało.
Niedawno sieć obiegły zdjęcia Jarosława Kaczyńskiego na urlopie. Prezes PiS wybrał się na ryby, a w wyprawie towarzyszył mu m.in. Joachim Brudziński. Panowie pływali łódką po Zalewie Szczecińskim.
"Prezes przyjechał na parę godzin, pojechaliśmy na ryby. Niczego co prawda nie złowiliśmy, ale było sympatycznie - relacjonuje w wywiadzie w tygodniku "wSieci" Brudziński.
Podczas rejsu postawili na całkowity relaks. Było leniwie i spokojnie, ale tylko do pewnego momentu. Gdy politycy wypłynęli na zalew, zrobiło się niebezpiecznie.
"Mój serdeczny przyjaciel Przemysław klął na mnie jak szewc, że narażam lidera PiS i całą załogę, wypływając w taką pogodę na otwarte wody" - zdradza Brudziński.
Ta wyprawa tylko umocniła jego przyjaźń z Jarosławem Kaczyńskim. Miała też dać do myślenia prezesowi PiS. Podobno jeszcze bardziej zaufał partyjnemu koledze i nawet... namaścił go na swojego następcę! Podczas rozmów miał wyjawić, że "gdyby jemu samemu coś się stało, to chciałby, żeby zastępował go właśnie Brudziński".
W "Fakcie" możemy wyczytać, że jest to swego rodzaju polityczny testament szefa partii rządzącej. Taki ruch nie zdziwił jego popleczników. Wiedzą, że szef Komitetu Wykonawczego PiS cieszy się dużą sympatią prezesa.
"Planuje mu wakacyjne wypady nad morze albo w góry. Żartujemy nawet, że częściej widzi się z nim, niż ze swoją rodziną" - mówi w tabloidzie jeden z polityków.
***
Zobacz więcej materiałów