Jarosław Kaczyński nie będzie zachwycony. Niebywałe, co powiedziała o nim Nosowska!
Katarzyna Nosowska (49 l.) wyjawiła, jak wyobraża sobie życie Jarosława Kaczyńskiego (71 l.). Wokalistce jest bardzo żal prezesa PiS. Dlaczego?
Nosowska była ostatnio gościem audycji Godzina Czasu w radiu Newonce, którą prowadzą Agnieszka Szydłowska i Dorota Masłowska.
Wokalistka opowiadała początkowo o swoim życiu, ale niespodziewanie zeszła na temat związany z Jarosławem Kaczyńskim.
Nosowska stwierdziła, że prezes PiS ma bardzo ciężko w życiu, bowiem jest zamknięty w swoim domu i wszędzie porusza się samochodem. Nie może sam nigdzie wyjść, nawet do osiedlowego sklepu.
"Słuchajcie... Tak mi się wydaje, bo mam bliską osobę, która jest tak bardzo daleko od siebie, tak bardzo uciekła przed tą taką esencją samego siebie, że właśnie przyjęła, to się chyba nazywa zaburzenie narcystyczne, że wchodzisz w taką personę, tworzysz personę, którą się stajesz i już nie ma z tego powrotu do tej delikatności. Są tacy ludzie. Być może on jest na takim etapie, że on po prostu jest już tak bardzo, tak bardzo się okolcował, tak bardzo nie chce innego siebie, że już nie ma dla niego powrotu z tego" - analizuje Nosowska.
Gwiazda stwierdziła, że chciałaby się z nim spotkać i... lepić kubeczki z gliny. W czym miałoby to pomóc?
Wyobraźnia Nosowskiej nie zna najwyraźniej granic. W audycji opisała nawet, jak miałoby wyglądać jej spotkanie z prezesem.
"Chociaż nie wiem, nie ze wszystkimi się tak daje. Nie mam takich super mocy. No, ale gdybym tak może mu coś ugotowała, dajmy na to. Tak bym na przykład... Nie wiem. Może bym mu trochę gliny dała, teraz trochę w glinie robię, taką kulkę gliny i tak powiedziała: "A proszę zobaczyć, z wałeczków taki byśmy kubeczek zrobili". Może on by zrobił ten kubeczek. Ja lubię sobie wyobrażać takie nierealne scenariusze, że on nagle siedzi i ja mu daję tę glinę, on jest taki naburmuszony i mówi: "Co pani pie*doli?", ale ja mówię: "Tylko jeden kubeczek. Tu taki wałeczek". I on tak bierze w te swoje rączki takie i tak bierze ten wałeczek i tak nagle robi ten kubeczek i tak mu rośnie ta glina, a ja mówię: "A teraz to poszkliwimy" i on: "Jak to poszkliwimy, jak poszkliwimy?”, a ja mówię: "Tak poszkliwimy" i właśnie on to szkliwi i wychodzi mu z piecyka taki jego własny kubeczek. I on nagle wymięknie" - rozmarzyła się Kasia.
Nosowska wyobraża też sobie, że prezes PiS sięga po jej książkę i się nią zachwyca.
"Bo tam jest ten rozdział o kocie sąsiada, gdzie ja mówię, że ja nie za bardzo z kotami jestem, a on przecież kocha koty. I gdyby na przykład okazało się, że on czyta tę książkę i tak sobie myślałam i nagle mówi tak: "Wydzwońcie mi tę Nosowską". I on dzwoni i mówi tak: "To jest o mnie". I mamy to. I on nagle występuje w telewizji i mówi tak: "Słuchajcie, ja już wszystko teraz wiem, przepraszam. Słuchajcie, co byście chcieli?". I my mówimy: "A my to, a my tamto…". Ja lubię sobie wyobrażać takie, no wiecie, takie abstrakcyjne scenariusze, że takie coś się dzieje, strasznie mnie to jara. Dużo czasu nad tym spędzam" - dodała.
Myślicie, że Kaczyński chciałby lepić z gliny wraz z Nosowską?
***