Jarosław Kret tłumaczy się z kłótni o pierścionek zaręczynowy z Tadlą!
Jarosław Kret (54 l.) i Beata Tadla (42 l.) ostatnio nie wytrzymali napięcia i na wizji doszło między nimi do niemiłej wymiany zdań. Teraz dziennikarz stara się wybrnąć z tej sytuacji z twarzą.
Podczas jednego z ostatnich wydań serwisu informacyjnego stacji NOWA TV Beata i Jarek mieli okazję do wymienienia kilku zdań i zrobiło się naprawdę niezręcznie. Para niedawno się rozstała i niestety nadal ze sobą pracuje.
W programie "24 Godziny" mowa była o pierścionku zaręczynowym Joanny Krupy, do czego nawiązał w późniejszej rozmowie Marek Czyż. To był mało wygodny temat dla byłej pary i Tadla nie wytrzymała ciśnienia. Zaczęła ostentacyjnie oglądać swoje dłonie, na których zabrakło pierścionka zaręczynowego od Kreta.
"No jasne... A co ty tak pokazujesz?" - zapytał wówczas byłą partnerkę Kret i zdenerwowany chciał wytłumaczyć jej zachowanie sam. - "Ona miała jeden pierścionek, ale jej się rozpadł".
Tadla nie czekała długo z odpowiedzią i wypaliła:
"Wszystko się kiedyś rozpada".
Zrobiło się nieprzyjemnie i pogodynek postanowił teraz wyjaśnić całą żenującą sytuację. Na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścił filmik, na którym pokazuje... rozpadający się pierścionek.
Ponoć właśnie taki dostała od niego Beata, gdy byli razem. Prezenter tłumaczy, że właśnie ten "magiczny" pierścień po upadku rozpada się na kawałki, ale można go złożyć, jeżeli wie się tylko jak to zrobić.
"Pierścień, który się rozpada, ja potrafię złożyć. To pierścień rodem z "Baśni 1001 Nocy". Pierścień golański" - napisał pod filmem.
W komentarzach internauci jednak nie odpuszczali i nadal nawiązywali do Beaty:
"Ja uważam, że wszystko da się złożyć...wystarczy chcieć i naprawdę kochać..." - zauważyła jedna z komentujących.
Ciekawe, co na to Jarek i czy składał ten pierścionek dla byłej ukochanej.
***
Zobacz więcej materiałów wideo:
