Jarosław Kret wciąż walczy o Beatę Tadlę! Wybaczy mu?!
Prezenty, kwiaty, liściki lądują na biurku w pracy Beaty Tadli (43 l.). Ale ona już nie da się na to złapać i raczej jest niewzruszona na wyczyny Jarosława Kreta (54 l.), który dotkliwie ją skrzywdził.
Dziennikarka kilka dni temu poinformowała na Facebooku, że jest kobietą stanu wolnego. Ale nie dla każdego to oczywiste.
Gazeta "Twoje Imperium" doszła do informacji, że jej były partner Jarosław Kret nie chce przyjąć do wiadomości, że między nimi wszystko skończone.
Z redakcji, w której pracuje dziennikarka, dotarła do tygodnika wieść, że Jarosław Kret nie przestaje obsypywać jej prezentami, kwiatami i liścikami miłosnymi, nie zważając na to, że ona sobie tego nie życzy.
"Co ciekawe, on je zostawia na widoku, jakby zależało mu na tym, byśmy wszyscy byli tego świadkami. Jest w tym jakaś desperacja, a może nawet początki nękania" - powiedział informator gazety.
"Twoje Imperium" zapytało wprost o całą sytuację Beatę Tadlę.
"Rzeczywiście ostatnio od różnych osób dostaję prezenty, ale są wśród nich też takie, na które jest już zdecydowanie za późno. To wszystko, co mam do powiedzenia" - wyznała szczerze prezenterka.
Trudno o bardziej dosadne wyrażenie niechęci wobec natrętnego nadawcy...
***
Zobacz więcej materiałów wideo: