Jarosław Kret wytoczył Tadli sprawę w sądzie? Prezenter: nie komentuję
Tygodnik "Dobry Tydzień" podaje, że Jarosław Kret (58 l.) wytoczył swojej byłej partnerce Beacie Tadli (46 l.) sprawę w sądzie. Skontaktowaliśmy się z prezenterem, by mógł odnieść się do medialnych doniesień. "Nie rozmawiam na temat swojego życia prywatnego" - powiedział nam. Podobnie Beata Tadla. O co tak naprawdę chodzi?
Beata Tadla i Jarosław Kret przez prawie pięć lat byli parą. Planowali wspólną przyszłość, kupili razem dom pod Warszawą. Ich związek nieoczekiwanie zakończył się tuż przed startem "Tańca z gwiazdami", w którym oboje wzięli udział.
Na prezentacji ramówki Polsatu pogodynek wyznał dziennikarzom, że rozstał się z Beatą i "każdy ma swoje życie". Tadla dowiedziała się o tym od jednego z reporterów i nie kryła łez. To był dla niej szok. Nie przypuszczała, że takie słowa padną z ust partnera.
Rozważała rezygnację z uczestnictwa w show, Jan Kliment przekonał ją jednak, że razem mają szansę wygrać program, co też się stało.
Dzisiaj byli partnerzy nie mają ze sobą kontaktu. Jeden z tygodników podaje, że Jarosław Kret postanowił pozamykać stare sprawy i odzyskać pieniądze zainwestowane w dom, w którym planował z Beatą przyszłość.
Chodzi o segment w warszawskim Wawrze za około 900 tys. złotych, który Tadla i Kret kupili kilka lat temu, będąc jeszcze razem.
Według informacji tygodnika prezenter chce odzyskać pieniądze zainwestowane w dom, dlatego kilka miesięcy temu wytoczył byłej partnerce sprawę w sądzie.
Skontaktowaliśmy się z Jarosławem Kretem z prośbą o komentarz do medialnych doniesień. Nie chciał jednak rozmawiać na ten temat.
Podobnie Beata Tadla. Dziennikarka stwierdziła, że zajmuje się teraz inną wojną, jest "w zupełnie innych emocjach i nie będzie rozmawiać o pierdołach".
Zobacz też:
Tadla dumna z syna. Pomaga uchodźcom
Tadla zdradza przepis na udane małżeństwo