Jay-Z wyzyskuje pracowników?
Jay'a-Z, potentata na rynku hip-hop, czeka kolejna sprawa w sądzie w związku ze sporem dotyczącym jego klubu w Nowym Jorku. Teraz rapera pozwał nie kto inny, jak... jego prawnik.
Znany z hitów "99 Problems" i "Dirt Off Your Shoulder" muzyk jest reprezentowany przez adwokata Michaela DiMattię w sprawie wytoczonej mu przez pracowników klubu 40/40, którzy twierdzą, że otrzymują pensje poniżej płacy minimalnej i nie są wynagradzani za nadgodziny.
DiMattia pracuje dla gwiazdora hip-hop, którego prawdziwe nazwisko brzmi Shawn Carter, od lipca 2008 roku. Jednak teraz zastanawia się nad zerwaniem tej współpracy. Prawnik wystosował już do sądu pozew przeciwko Carterowi, w którym zarzuca mu niewypłacenie należnego mu wynagrodzenia w nieujawnionej wysokości.
We wniosku skierowanym do Sądu federalnego DiMattia napisał: "Mamy zamiar wycofać się z tej sprawy, gdyż nasze wezwania do zapłaty zostały zignorowane".
Wieści te zdenerwowały także prawników wynajętych przez pracowników należącego do rapera klubu 40/40. Reprezentujący personel lokalu Rex Burch powiedział dziennikarzowi gazety "New York Post" : "To zadziwiające. Jak na największego potentata na rynku hip-hop, wydawałoby się, że taka suma pieniędzy to błahostka".