Jechał z synem Peretti. Z auta wysłał niespodziewaną wiadomość. Chwilę później już nie żył. Rodzice przerwali milczenie
Od kilku dni media w całej Polsce żyją tragicznym wypadkiem w Krakowie, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn. Wśród nich był także syn Sylwii Peretti, gwiazdy "Królowych życia". Celebrytka cały czas milczy w tej sprawie, ale niespodziewanie głos postanowili zabrać rodzice Michała, który także zginął tej feralnej nocy. Niebywałe, co wyjawili...
Od kilku dni nie mówi się w Polsce niemal głównie o tragicznym wypadku w Krakowie, w którym zginęło czterech mężczyzn. Z pewnością sprawa zrobiła się aż tak medialna z powodu tego, że autem - jak potwierdziła policja - kierował syn Sylwii Peretti, gwiazdy "Królowych życia".
Chłopak był znany z zamiłowania do szybkich samochodów i nocnych rajdów po Krakowie. Mieszkańcy dobrze znali jego żółte auto, które często widywali na ulicach miasta.
Niestety, ostatni rajd skończył się tragicznie.
"Wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował wskazanym samochodem. W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego, na którym widać jak Patryk P. chwilę przed wypadkiem wsiada za kierownicę swego samochodu" - poinformował w "Super Expressie" rzecznik prasowy małopolskiej policji, Sebastian Gleń.
W samochodzie podróżowało z Patrykiem jeszcze trzech mężczyzn: Aleksander T., Michał G. ( 24 l.), oraz najmłodszy Marcin H. (20 l.).
Sylwia Peretti do tej pory nie zabrała głosu, czemu nie ma się co dziwić, bo jedynak był całym jej światem. Niespodziewanie jednak milczenie postanowili przerwać rodzice 24-letniego Micahała. Okazuje się, że to podwójna tragedia dla ich rodziny, bowiem Aleksander był kuzynem ich syna.
"Byliśmy z nim bardzo blisko. To był bardzo rozsądny chłopak, który nigdy nie zrobił nic głupiego" – mówią w "Fakcie" o synu rodzice Michała.
Z kolei Aleksander miał naprawdę trudne życie. Jego rodzice zmarli, a on musiał radzić sobie sam.
"Olek chciał kupić samochód, bo jeździł starym oplem po rodzicach, auto ciągle mu się psuło. Mieszkał sam. Teraz jego dom stoi pusty. Stracił rodziców. W ubiegłym roku zmarła mu mama na raka, wcześniej odszedł tato. Jego 16-letni brat zginął w wypadku, gdy Olka nie było na świecie. Olek miał bardzo dużo: dom, mieszkanie, pracę, jeszcze się uczył, ale był sam, nie miał nawet dziewczyny" - wyznali w "Fakcie" rodzice Michała, dodając że nie pojmują, dlaczego ich syn wsiadł do auta Patryka.
"Nie wiemy, co się stało, dlaczego syn zdecydował się z nim spotkać i wsiąść z Olkiem do samochodu Patryka" - mówią zdruzgotani.
Najmocniej chwyta za serce wyznanie dotyczące ostatniej wiadomości od Michała. Ten wysłał bowiem sms-a swojej żonie. Poinformował ukochaną, że "już wraca do domu". Niedługo później już nie żył.
"Nasz syn miał tyle planów. Chciał z żoną wybudować dom. Mieli już upatrzony projekt budynku. Cieszył się życiem razem ze swą ukochaną żoną i czerpał z życia, ile tylko się dało. Michał nie potrafił bezczynnie siedzieć, zawsze miał coś do zrobienia. Był bardzo uczynny, nikomu niczego nie odmówił. Młodzi chcieli podróżować po świecie, zanim przyjdą dzieci i obowiązki. Dużo czasu spędzali ze znajomymi, chcieli się po prostu sobą nacieszyć. Byli dla siebie stworzeni, tworzyli piękną parę" - wyznała ze łzami w oczach mama Michała.
Zobacz też:
Torbicka przeczuwała od dawna. Smutne wieści z domu Grażyny i Adama. TO KONIEC!
"Królowe życia": Syn Sylwii Peretti nie żyje. Zginął w wypadku samochodowym
Bogdan Czyżewski ciągle śpiewa. "Artysta nigdy nie odchodzi na emeryturę!"