Jedna decyzja zrujnowała mu karierę. Paweł Okraska był gwiazdą "M jak miłość", a tak skończył
Choć Paweł Okraska ma swoim koncie wiele ról, od lat funkcjonuje w polskim show-biznesie przede wszystkim jako... mąż swojej żony – aktorki Magdaleny Walach. Aktor od początku kariery konsekwentnie unika rozgłosu, bardzo rzadko bywa na branżowych imprezach i celebryckich ściankach. Po tym, jak prawie 10 lat temu scenarzyści „M jak miłość” uśmiercili bohatera, w którego się wcielał, na małym ekranie pojawia się jedynie w epizodycznych rolach. Co się z nim dzisiaj dzieje?
Paweł Okraska był świeżo upieczonym absolwentem krakowskiej szkoły teatralnej, gdy dostał propozycję dołączenia do obsady serialu "M jak miłość", który miał dopiero pojawić się w ramówce telewizyjnej Dwójki. Przyjął ofertę i 4 listopada 2000 roku cała Polska po raz pierwszy miała okazję oglądać go jako Michała Łagodę.
26-letni, nikomu wcześniej nieznany aktor, niemal z dnia na dzień został gwiazdą i zyskał uznanie, o jakim wcześniej nawet nie śmiał marzyć. Szybko jednak doszedł do wniosku, że wcale nie zależy mu na masowej popularności.
Po niespełna czterech latach grania w najpopularniejszym polskim serialu Paweł Okraska niespodziewanie podziękował produkcji za współpracę... Tłumaczył wtedy, że nie odpowiada mu ciągłe dojeżdżanie na zdjęcia do Warszawy, bo ma swoje życie w Krakowie, a zbyt częsta nieobecność w domu może niekorzystnie odbić się na jego małżeństwie z Magdaleną Walach.
Dopiero kilka lat później aktor przyznał, że chodziło o to, że Łagoda, w którego się wcielał, okazał się... gejem.
"Nigdy nie było moim marzeniem granie przed dziesięcioma milionami widzów mężczyzny, który nagle odkrywa swoje odmienne skłonności seksualne" - powiedział Paweł Okraska w wywiadzie, gdy w końcu na jaw wyszło, dlaczego porzucił pracę na planie bijącego rekordy oglądalności serialu.
Aktor nie kryje, że swoją decyzję o odejściu z "M jak miłość" dokładnie przedyskutował z żoną. Magdalena Walach potwierdziła w rozmowie z "Galą", że jej ukochany nie chciał być postrzegany przez pryzmat postaci, w którą się wcielał.
"Aktor powinien grać różne postaci, ale serial ma to do siebie, że jest bardzo bezpośrednim przekazem, ludzie odbierają go tak, jakby oglądali prawdziwe życie. Aktor grający księdza jest postrzegany jako ksiądz, na ulicy często słyszy: "Szczęść, Boże". Podobnie mogłoby być z postacią Łagody" - powiedziała.
Paweł Okraska słono zapłacił za to, jak potraktował produkcję, dzięki której przez cztery lata zarabiał całkiem spore pieniądze. Przestał dostawać nowe oferty i... utknął w Krakowie, co było o tyle nie po jego myśli, że jego żona zaczęła robić oszałamiającą karierę i praktycznie nie schodziła z planów seriali, do których zdjęcia odbywały się w Warszawie.
Magdalena Walach miała już na koncie główną rolę w polsatowskim hicie "Pensjonat pod Różą" i właśnie przygotowywała się - tuż po urodzeniu syna Piotra - do zagrania Marty Michalskiej w serialu TVN "Twarzą w twarz", gdy jej ukochany uznał, że powinien jednak przeprosić się z twórcami "M jak miłość" i poprosić ich o "wskrzeszenie" Łagody.
Był początek jesieni 2007 roku, kiedy Paweł Okraska - po trzyletniej przerwie - zadzwonił do Ilony Łepkowskiej, by poinformować ją, że popełnił błąd, ale jest gotowy go naprawić i... wrócić na plan.
"Poprosiłem o przywrócenie mojej postaci. Ze względu na rodzinę" - wyznał potem "Vivie!".
"To miłe i rzadkie w tym środowisku, że w ogóle kogoś takie prywatne okoliczności jeszcze interesują. Pani Ilona zgodziła się, za co jestem jej bardzo wdzięczny" - powiedział.
Tym razem aktor wcielał się w Michała Łagodę przez siedem lat. W końcu jednak - wiosną 2014 roku - odszedł z "M jak miłość" na dobre. Aby po pewnym czasie nie przyszło mu go głowy prosić o kolejną szansę, jego bohatera uśmiercono.
Tymczasem Magdalena Walach stała się jedną z najpopularniejszych i najbardziej lubianych polskich aktorek m.in. dzięki rolom Agnieszki Olszewskiej w... "M jak miłość" oraz Lucyny Szmidt w "Komisarzu Aleksie".
Paweł Okraska przez ostatnią dekadę pojawiał się na ekranie jedynie w serialowych epizodach. Jako aktor spełniał się, grając w spektaklach krakowskiego teatru Scena Pokój oraz katowickiego Teatru Żelaznego.
Kilka miesięcy temu Paweł przyjął propozycję zagrania w "Barwach szczęścia", ale nie dane mu było rozwinąć skrzydeł, bo jego postać rozpisana została jedynie na 9 odcinków.
Obecnie jego nazwiska nie ma w obsadzie żadnej produkcji telewizyjnej, a internetowa wyszukiwarka spektakli granych w polskich teatrach informuje, że "brak jest aktualnych wydarzeń z udziałem tego aktora".
Zobacz też: