Jędrzejczak: Miłość w błysku fleszy
Ci, którzy byli na Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach i bacznie obserwowali tę parę, nie dali się zwieść. Gdy gasły światła kamer i błyski fleszy, czułych gestów, jakimi obdarzali się wcześniej pływaczka Otylia Jędrzejczak i dziennikarz Marcin Cejrowski, było jakby mniej...
A podczas spaceru po plaży, gdy wydawało im się, że w pobliżu nie ma paparazzich i innych gapiów, kompletnie nie czuło się między nimi chemii. Bardziej niż wzajemne towarzystwo, pochłaniała ich lektura czy własne myśli.
Kiedy wracali z plaży, często to on szedł przodem, zostawiając samotną Otylkę kilka kroków za sobą. Czy na pewno tak zachowuje się para zakochanych osób, które są ze sobą zaledwie kilka tygodni i nie mogą się nacieszyć swoją bliskością?
Co więcej, gdy znajoma zapytała Marcina, czy są z Otylią parą, speszył się.
- Ależ skąd, my się tylko przyjaźnimy - powiedział. I chyba coś w tym jest. Bo kilka tygodni temu, gdy Otylia miała kontuzję nogi, mogła liczyć na jego pomoc. Marcin zawiózł ją do szpitala i z troską się nią opiekował.
Skąd w takim razie te czułe, dwuznaczne gesty, bliskość ust, rąk, szepty, gdy tylko na horyzoncie pojawiają się fotografowie?
Marcin jest reporterem programu "Się kręci!". Pracuje w nim już dostatecznie długo, by wiedzieć, jakimi prawami rządzi się show-biznes. Widział już niejedną karierę, która rozpoczęła się od pojawienia się z odpowiednią osobą na czerwonym dywanie.
A jego, choć jest utalentowanym dziennikarzem, do niedawna prawie nikt nie rozpoznawał na ulicy...
EK