Jedyna córka Leona Niemczyka nie dostała grosza ze spadku po ojcu. To ona wszystko odziedziczyła
Niespodziewanie do mediów wrócił temat spadku po Leonie Niemczyku. Ten wybitny aktor słynął nie tylko z wielkich ról, ale i burzliwego życia prywatnego. Sam w wywiadach opowiadał, że był aż sześciokrotnie żonaty, co potem dementowała jego jedyna córka. Do końca przy gwiazdorze trwała młodsza o czterdzieści lat Iwona, która ostatecznie przejęła majątek po ukochanym. Kulisy całej sprawy jednak mocno zaskakują.
Leon Niemczyk bez wątpienia zapisał się w historii polskiego kina. Wybitny aktor słynął jednak nie tylko z wielkich ról, ale też z zawirowań w życiu prywatnym.
Jak sam kiedyś wyznał w wywiadzie dla "Gali", miał żenić się aż sześć razy.
"Byłem jakiś kochliwy" - opowiadał w swoim stylu.
Jego jedyna córka Monika potem dementowała te rewelacje, twierdząc że ojciec lubił ubarwiać swój życiorys. Kobieta zdradziła, że tak naprawdę na ślubnym kobiercu stawał "zaledwie" dwukrotnie. Aktor i tak jednak żalił się, że przy każdym rozwodzie jego stan konta mocno się uszczuplał.
Ostatnie lata swojego życia Niemczyk spędził u boku młodszej o 40 lat Iwony.
"To Iwona Ławicka miała otrzymać wszystko, co przez całe życie zgromadził Leon Niemczyk. Wykluczona została jedyna córka aktora, a także pozostałe żony" - donosi portal shownews.pl.
Jakiś czas temu kobieta informowała, że pozbywa się wszystkich pamiątek po ukochanym, a pieniądze przeznaczy na jedną z fundacji.
"Rozstanie się z tymi przedmiotami zajęło mi 17 lat. Od pewnego czasu wiedziałam, że coś muszę z tym zrobić, bo nie mogę cały czas żyć w muzeum Leona Niemczyka. W tym roku przypada setna rocznica urodzin Leona, więc jest świetna okazja. Te przedmioty mają energię, która była przez kilkadziesiąt lat skumulowana w mieszkaniu. Uwolniłam tę energię w szlachetnym celu" - ogłosiła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
W "Dzień Dobry TVN" z kolei wyjawiła, jaką kwotę udało się ostatecznie zebrać.
"Przedmiotów wystawionych po Leonie na licytację było kilkadziesiąt. Pocztówka od Romana Polańskiego ze Stanów osiągnęła cenę kilku tysięcy złotych, złote spinki z brylantami osiągnęły cenę dwunastu tysięcy. Właściwie większość tych rzeczy została sprzedana" - wyznała ostatnia partnerka Niemczyka.
Jedyna córka aktora najwyraźniej nie była włączona w ten cały licytacyjny proces. Jak jednak informuje ShowNews, za wiele ponoć nie było do dzielenia. Pod koniec życia Niemczyk ponoć wcale nie spał na pieniądzach. Sam zresztą o tym opowiadał:
"Mieszkam w domu kwaterunkowym, nie mam willi z basenem, o którą mnie posądzają, nie śpię na pieniądzach, jak się niektórym zdaje" - irytował się aktor.
"Niezależnie jednak od tego, jakie bogactwa pozostawił, otrzymała je Iwona Ławicka" - podsumowuje portal.
Zobacz też:
Przyjaciel Niemczyka wyznał, jak dowiedział się o jego chorobie. Historia chwyta za serce