Jej mąż najpierw dał jej rolę życia, a potem zostawił dla eksmodelki. Już nigdy nie wróciła na ekran
Bożena Stryjkówna - choć filmy z jej udziałem można policzyć na palcach jednej ręki - była w połowie lat 80. jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. "Nieśmiertelność" zapewniła jej rola Lamii Reno, którą zagrała w słynnej komedii o rządzonym przez kobiety świecie... bez mężczyzn. Niestety, znakomita kreacja w filmie Juliusza Machulskiego, z którym związana była węzłem małżeńskim, okazała się ostatnią w jej karierze. Na domiar złego wkrótce po premierze ukochany poprosił ją o rozwód i odszedł z inną kobietą.
Bożena Stryjkówna wpadła w oko Juliuszowi Machulskiemu na długo przed tym, jak oboje dostali się do łódzkiej filmówki - ona na wydział aktorski, on na reżyserię.
"Poznaliśmy się jako młodzi ludzie, dziewiętnastolatkowie" - potwierdziła w rozmowie z autorką książki o rodzinie Machulskich.
Była świeżo po egzaminie na polonistkę na Uniwersytecie Warszawskim, gdy znajomi zaprosili ją na imprezę dla przyszłych studentów, wśród których był też Julek.
"Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia" - wyznała po latach w wywiadzie dla "Angory".
Bożena wychowała się na warszawskiej Ochocie, więc doskonale znała rodziców Juliusza. Jeszcze w czasach szkolnych bywała w prowadzonym przez Halinę i Jana Machulskich warsztatach w Teatrze Ochoty. Z ich synem jednak jej drogi nigdy się nie skrzyżowały, aż do owej imprezy przed rozpoczęciem studiów na UW.
Po pierwszym roku polonistyki Juliusz Machulski postanowił zdawać na reżyserię do szkoły filmowej w Łodzi i bez problemu zdobył indeks.
"Poszłam za nim, choć mogłam starać się o przyjęcie do stołecznej szkoły teatralnej. Chcieliśmy jednak być razem. Czas studiów to był najpiękniejszy okres w moim życiu" - opowiadała aktorka Tomaszowi Gawińskiego z "Angory".
Choć Bożena i Juliusz zdecydowali, że razem przejdą przez życie, nie mieszkali razem - on zajął pokój w mieszkaniu babci, ona rezydowała w akademiku.
Po studiach, gdy już jako małżeństwo wrócili do Warszawy, pod swój dach przyjęli ich państwo Machulscy. Teściowie dali też młodej aktorce etat w swoim teatrze. Tymczasem Juliusz nakręcił swój pierwszy film - "Vabank" okazał się wielkim sukcesem, który otworzył początkującemu reżyserowi drzwi do wielkiej kariery.
Dwa lata po premierze "Vabanku" przed kinami w całej Polsce ustawiły się długie kolejki. Wszyscy chcieli obejrzeć nową komedię Machulskiego, który tym razem zaprezentował kinomanom swoją wizję świata bez mężczyzn. Rolę Lamii napisał z myślą dla żony.
"Tak naprawdę to zaszczepiły go do tego nasze koleżanki, przyjaciółki, aktorki, które często zastanawiały się głośno, dlaczego nie robi się filmów, w których kobiety grałyby główne role. I wtedy Julek stwierdził, że napisze scenariusz do filmu tylko dla kobiet. A potem się okazało, że w istocie dwie pierwszoplanowe role zagrali faceci - Jerzy Stuhr i Olgierd Łukaszewicz" - wspominała Bożena Stryjkówna w cytowanym już wyżej wywiadzie.
To, że ona dostanie rolę Lamii, było jasne jak słońce. Niewiele osób wie, co aktorka potwierdziła po latach, że niektóre żarty i scenki w omawianym filmie były jakby żywcem wyjęte z ich - jej i Juliusza - prywatnego życia.
"Na przykład moja bohaterka nazywa się Lamia Reno, dlatego iż mieliśmy wtedy starą renówkę, a kod otwierający w filmie wszystkie drzwi stanowiły cyfry z rejestracji naszego samochodu" - opowiadała "Angorze".
Niedługo po premierze ich wspólnego dzieła, po 13 latach małżeństwa, Bożena i Juliusz podjęli decyzję o rozstaniu. Tak naprawdę była to decyzja reżysera, który podczas kręcenia kolejnej komedii - kultowego filmu "Kingsajz" z Katarzyną Figurą - zakochał się bez pamięci w pięknej choreografce, Lizie Wiergasowej. Zatrudnił ją przy produkcji "Kingsajzu", by ułożyła choreografię do sceny pokazu mody, ale tak bardzo mu się spodobała, że dał jej też niewielką rolę. W następnym filmie - obrazie "Deja vu" - grała już pierwsze skrzypce jako Liza Machulska, druga żona reżysera.
Wiadomo, że związek Juliusza i Lizy też nie przetrwał próby czasu. Machulski po drugim rozwodzie ożenił się z kostiumolożką Ewą Eysmond, w której zakochał się, gdy kręcił kolejny film. Są razem i pracują ze sobą do dziś.
Bożena Stryjkówna po rozstaniu z Juliuszem Machulskim wyszła za mąż za aktora i reżysera Andrzeja Waldena. Nigdy już nie wróciła przed kamerę, poświęciła się pracy w teatrze. Dziś jest już na emeryturze. O tym, dlaczego tak naprawdę jej i Juliuszowi nie wyszło, nie chce rozmawiać z mediami.
Źródła:
1. Książka A. Bimer "Świat Machulskich. Biografia rodzinna", wyd. 2024
2. Wywiad z B. Stryjkówną, "Angora" (kwiecień 2009)
3. Artykuł "Wzięła rozwód i z filmem, i z mężem", "Rewia" (wrzesień 2019)
Zobacz też:
Juliusz Machulski: W moim filmie nie będzie grała jakaś pani z reklamy
Jan Machulski ma nieślubnego syna! Jego matką jest znana aktorka