Reklama
Reklama

Jerzy Antczak ponoć szalał z zazdrości o Barańską. Po latach wyjawił prawdę

Jerzy Antczak (95 l.) w głównej roli ekranizacji "Nocy i dni" obsadził swoją żonę, Jadwigę Barańską, chociaż jeszcze kilka lat wcześniej nie miał o niej najlepszego zdania. Kiedy jednak stracił dla niej głowę, był przekonany, że otaczających ją mężczyzn w każdej chwili może spotkać to samo. Z plotkami na temat swojej rzekomej zazdrości reżyser postanowił rozprawić się po latach.

Kiedy Jerzy Antczak po raz pierwszy zobaczył Jadwigę Barańską, daleki był od zachwytów. Gdy, jako świeżo upieczona maturzystka stanęła przed komisją egzaminacyjną, w której zasiadał, postanowił odesłać ją z kwitkiem. Jak potem wspominał w wywiadach:

"Wydawała mi się brzydka, chuda i niezdolna, więc ją oblałem. Taki byłem głupi. Na szczęście nie zniechęciłem jej na dobre". 

Jerzy Antczak stracił głowę dla pięknej studentki

Barańska ani myślała rezygnować i rok później zdobyła indeks, a przy okazji serce Antczaka. Zakochany bez pamięci reżyser złamał dla Barańskiej wszystkie obowiązujące na łódzkiej PWST, surowo zakazujące wykładowcom romansowania ze studentkami. 

Reklama

Żeby zamknąć usta plotkarzom, wzięli ślub, gdy Barańska była na trzecim roku, nie bacząc na to, że nie mają gdzie mieszkać. Ostatecznie dzielili mieszkanie z mamą Barańskiej i klepali biedę. Jak potem wspominał Antczak:

"Ledwie wiązaliśmy koniec z końcem. Jej mama sprzedawała biżuterię, żeby nam pomagać". 

To Barańska namówiła Antczaka na ekranizację "Nocy i dni"

Wszystko zmieniły "Noce i dnie". Podobno pomysł zekranizowania powieści Marii Dąbrowskiej wyszedł od Jadwigi Barańskiej. Jak wspominała w wywiadzie dla portalu autowizualni.pl:

"Zwróciłam uwagę męża, co mi się zdarzyło raz jeden, że byłoby dobrze, gdyby on się tym zainteresował. Nie tylko dlatego, że ja bym chciała grać tę rolę, ale miałam nosa, że całość jest godna uwagi. Okazało się, że miałam rację i sama znalazłam dla siebie rolę". 

Film, który wszedł na ekrany kin w 1975 roku, bił rekordy popularności. Główną rolę Antczak, zgodnie z wolą żony, powierzył właśnie jej, a za idealnego kandydata do roli Bogumiła uznał Jerzego Bińczyckiego. W obu przypadkach był to strzał w dziesiątkę. Barańska i Bińczycki stworzyli hipnotyzujące kreacje aktorskie, recenzenci prześcigali się w zachwytach, tłumy ustawiały się w kolejkach do kinowych kas, a film został nawet nominowany do Oscara.

Jerzy Antczak komentuje plotki sprzed lat

Przez lata krążyły legendy, jakoby po drugiej stronie kamery Antczak szalał z zazdrości, widząc swoją piękną żonę w ramionach Bińczyckiego. W końcu postanowił odnieść się do nich sam reżyser. Jak ujawnił, cytowany przez BlaskOnline:

"No z tą zazdrością to lekka przesada. Skoro w "Nocach i dniach" dałem Jadzi za partnera Bogumiła, miałem świadomość, że będzie wiele scen intymnych. I patrząc na nie fruwałem z radości, że tak dobrze to wykonują... Tak więc posądzanie mnie o zazdrość to chyba "one bridge too far!!!".

Po "Nocach i dniach" kariera Barańskiej nabrała przyspieszenia, ale jej mąż popadł w konflikt z ówczesnym ministrem kultury. Bazując na uzyskanej, dzięki nominacji do Oscara, popularności za oceanem, podjął decyzję o emigracji. Barańska, będąca wówczas u szczytu kariery, zdecydowała się jechać z nim. Zmarła 24 października 2024 roku w Los Angeles, w wieku 89 lat. 

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Jerzy Antczak w "halo tu polsat". Słowa o Barańskiej rozrywają serce. "Ona jest i będzie"

Niepokojące słowa Jerzego Antczaka. "Nie mogę się uwolnić od słów Barbary"

Antczak w poruszającym wyznaniu przed 50. rocznicą premiery kultowego dzieła

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Antczak | Jadwiga Barańska | Jerzy Bińczycki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy