Jerzy Dziewulski ujawnia nieznane dotąd fakty o katastrofie lotniczej, w której zginęła Anna Jantar
Natalia Kukulska (41 l.) otrzymała zaskakującą wiadomość. Wydawało się, że wszystkie fakty dotyczące tragicznego dnia, 14 marca 1980 r., gdy zginęła jej mama, są już jasne. Jednak pojawiły się nowe. Budzą kontrowersje. Jerzy Dziewulski (74 l.) ujawnia coś, co może zszokować.
Cieszyła się pierwszymi urodzinami córki Laury, gdy dotarły do niej wiadomości o książce, jaką napisał Jerzy Dziewulski, były poseł, dziś człowiek mediów, najbardziej chyba znany polski antyterrorysta.
W jego najnowszej książce "O terrorystach w Polsce" poznajemy m.in. szczegóły tragicznych wypadków lotniczych, w tym katastrofy lotniczej z 14 marca 1980 r. na Okęciu, w której zginęła mama Natalii Kukulskiej, legenda polskiej piosenki lat 70. Anna Jantar (†30 l.).
Natalia znów musi zmierzyć się z legendą mamy i przywracać w pamięci wydarzenia sprzed 38 lat, gdy tragiczna podróż z Nowego Jorku zmieniła na zawsze jej los. Wychodzą na jaw nowe fakty - przynajmniej tak wydaje się po lekturze książki.
Jerzy Dziewulski opowiada, że gdy "Kopernik" runął na ziemię, on był 200 metrów od miejsca katastrofy i w 45 sekund znalazł się na miejscu. Wśród 77 ofiar rozpoznał Annę Jantar, która miała na sobie rude futerko, a twarz do połowy zakrytą włosami.
- Rude futerko, takie krótkie, bo ono nie leżało na ziemi, ono było tak do połowy jej. Te charakterystyczne rude włosy, ale twarz nimi zakryta. Wtedy nie wiedziałem, że to jest Anna Jantar. (...) Zwróciłem uwagę na osobę zmarłej przez to charakterystyczne futro - opowiada autor w wywiadzie promującym książkę.
Jego słowa wywołały burzę wśród tych, którzy znają fakty z życia Anny Jantar. Kukulska jest w posiadaniu ostatnich zdjęć mamy, robionych na lotnisku w Nowym Jorku, tuż przed feralnym lotem do Warszawy. Anna Jantar rozmawia przez telefon, ma na sobie ciemne spodnie i piękne futerko, tyle że w kolorze białym.
Fakty po wypadku także nie brzmią jednoznacznie i budzą kontrowersje. Jarosław Kukulski (†66 l.) w jednym z wywiadów tłumaczył, że problemy z identyfikacją wpłynęły na datę pogrzebu Anny Jantar, 25 marca, dopiero 11 dni po katastrofie.
Jerzy Dziewulski nie ma jednak wątpliwości, że prezentowane przez niego fakty nie mijają się z prawdą, czas nie zatarł jego wspomnień.
- 80 procent ofiar tej katastrofy można było zidentyfikować, ciała były głównie przecięte na pół, prawdopodobnie od pasów bezpieczeństwa. Anna Jantar była charakterystyczna i wszystkim znana. Pamiętam jej piękne, gęste włosy, zakrywały połowę jej twarzy - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie".
Na pytanie, czy rozpoznał piosenkarkę właśnie po twarzy, zaprzecza. A białe futerko?
- Zapewniam, że to futerko nie było białe. Proszę pamiętać, że samolot wbił się w ziemię, wszędzie było pełno mułu. A to była na pewno ona. Jej widok będę miał przed oczami do końca moich dni... - mówi stanowczo.
Kukulska od dawna nie chce komentować nowych publikacji, które dotyczą jej zmarłej mamy. Każdy nowy tekst budzi w niej ogromne emocje. Bardzo chce znać prawdę, ale opowieści o tamtym tragicznym dniu zna z rodzinnych przekazów i nie ma powodów, by w nie wątpić. Szczególnie teraz, gdy cieszy się swoim nowym macierzyństwem. A ukochanej mamy i tak jej nic nie zwróci.
***
Zobacz więcej materiałów: