Reklama
Reklama

Jerzy Kryszak potwierdził, że jest naprawdę źle! Zaczęło się w 2015 roku! "To jest w moim przypadku niemożliwe"

Jerzy Kryszak opowiedział, w jak trudnej znalazł się sytuacji, która trwa już od kilku lat. Słynny satyryk czasami czuje się bezradny i traci nadzieję, że coś się zmieni, bo on sam nie ma zamiaru pozbawiać się kręgosłupa moralnego. "To jest w moim przypadku niemożliwe, bo mój temperament mi na to nie pozwoli" - mówi.

Jerzy Kryszak od dekad bawi polską publiczność. Słynny satyryk bywał częstym gościem w programach telewizyjnych, gdzie chętnie zapraszano go do kabaretów. Od kilku lat sytuacja jest jednak bardzo zła. 

Wiadomo, że Kryszak nie stroni od żartów o tematyce politycznej, czego aktualnie stacje telewizyjne chcą unikać. Kryszak mówi wprost, że odkąd władzę przejęło PiS, spotyka się z ogromną cenzurą. 

Jerzy Kryszak o cenzurze w telewizji

Włodarze każą mu chociażby informować, o czym będzie mówił na wizji. Tak źle przed 2015 rokiem ponoć nie było.

Reklama

"Do 2015 r. nie było pytań: "Co pan będzie mówił?", "O czym pan będzie mówił?", "O kim pan będzie mówił?", "Jak pan będzie mówił?" i "Czy możemy dostać ten tekst?". Wtedy nie było ani razu takiego zapytania. Ani razu. Naprawdę. Ani razu. Od 2015 r. stało się tak, że jeśli się gra dla jakiejś firmy, to już jest pytanie, czy można by uniknąć politycznych tematów. To jest w moim przypadku niemożliwe, bo mój temperament mi na to nie pozwoli, żebym nie ruszył tego czy innego" - pożalił się w podkaście Kuby Wojewódzkiego i Piotrka Kędzierskiego. 

Za niepokorność przychodzi mu słono płacić. Telefon z propozycjami pracy dzwoni coraz rzadziej...

"TVP dzwoni co jakiś czas – albo TVP Kultura, albo TVP Historia. Jedynka i Dwójka przestały już dzwonić" - wyznał gorzko. 

Kryszak kpi z Jana Pietrzaka

Przy okazji nie omieszkał wbić szpili dawnemu koledze po fachu, który jest uwielbiany przez Kurskiego i TVP, gdzie ostatnio zorganizowano mu nawet benefis. Mowa oczywiście o Janie Pietrzaku...

"Jana straciłem z oczu jeszcze parę lat temu. Myślałem, że Jan może wyjechał do Stanów i tam teraz jeździ i śpiewa tę samą piosenkę, co przed laty. Nie wiedziałem, że aktualnie przebywa na scenie. Widziałem go w Opolu, jak była pusta widownia" - zakpił Kryszak.

Zobacz też:

Krzysztof Jackowski był w szoku, gdy to zobaczył! "Niebywały skandal światowy"!

Krzysztof Jackowski przewiduje: "Kompletna zmiana zdarzeń. Sam jestem tym zaskoczony" 

POMAGAMY UKRAINIE

Wyciszyłeś mikrofon? Nie szkodzi, i tak cię słyszą!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Kryszak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy