Jerzy Połomski: mógł wieść luksusowe życie w USA. Wolał biedować w PRL-u…
Jerzy Połomski (89 l.) artysta, który spędził na scenie 60 lat, prowadził skromne życie w ośmiopiętrowym bloku na warszawskim Mokotowie. Jego kariera mogła potoczyć się zupełnie inaczej, jednak piosenkarz odrzucił tę szansę. Mało znany fragment życia Połomskiego ujawniają jego menedżerka i artysta polonijny.
Jerzy Połomski (posłuchaj!) rozpoczął karierę w 1956 roku, gdy jako student zaczął nagrywać piosenki dla Polskiego Radia. Od tamtej pory do niedawna występował nieprzerwanie, ostatnio z aparatem słuchowym. Artysta zdawał się jednak nie przejmować pogarszającym się słuchem. Jeszcze 4 lata temu zapewniał, że nawet nie myśli o emeryturze. Niestety, z czasem zaczęły opuszczać go siły...
Postępująca demencja sprawiła, że Połomski zaczął stanowić zagrożenie dla siebie i innych. Powtarzające się niebezpieczne sytuacje, gdy artysta gubił klucze, zapominał, gdzie mieszka, zalewał sąsiadów lub zasypiał przy odkręconym gazie, skłoniły jego menedżerkę, która przejęła rolę prawnej opiekunki do podjęcia dramatycznej decyzji.
Jak ujawnił w rozmowie z Plejadą, po prostu nie było innego wyjścia, a plan przeprowadzki do Domu Artysty Weterana w Skolimowie został zaakceptowany przez samego Połomskiego, gdy znajdował się w lepszej kondycji psychicznej. Połomski przebywa w Skolimowie od ponad roku, a jego opiekunka i menedżerka sprawuje opiekę nad pozostawionym przez niego mieszkaniem na warszawskim Mokotowie.
Połomski zawsze wiódł dość skromne życie. Wszystkie zarobione pieniądze inwestował w antyki i płyty, których ma imponującą kolekcję. Jak ujawnia menedżerka artysty, Violetta Lewandowska w rozmowie z „Super Expressem”, jego życie mogło potoczyć się inaczej. Mało kto wie, bo Połomski nigdy się tym specjalnie nie chwalił, ale w latach 80. mógł zrobić wielką karierę w Stanach Zjednoczonych:
"Na jego koncerty przychodziły tłumy. On jednak zapragnął wrócić do Polski. Dwa lata nie mógł wrócić, aż w końcu się udało. Polska zawsze była dla niego najważniejsza, a przede wszystkim Warszawa, bez której nie wyobrażał sobie życia".
Przyjaciel Połomskiego, pianista jazzowy Andrzej Winnicki, który wybrał inną drogę, a teraz jest artystą cenionym i popularnym wśród amerykańskiej polonii, do tej pory dziwi się, że wobec perspektywy luksusowego źycia za oceanem Połomski wybrał powrót do swojego mieszkania w ośmiopiętrowym bloku i trudnej socjalistycznej rzeczywistości. Jak wyjaśnia w rozmowie z tabloidem:
"Mógł bardzo dobrze zarabiać. Pamiętam, jak na początku lat 80. z Jurkiem graliśmy w sumie kilka miesięcy. W większości były to występy w eleganckich salach koncertowych, a nie w klubach polonijnych... W sumie przejechaliśmy 11 stanów. Połomski nigdy nie myślał o zrobieniu kariery w Stanach, jestem pewny, że mu to nawet do głowy nie przyszło... Jego kilkuletni pobyt był związany wyłącznie z tym, że w Polsce był stan wojenny. Po jego zakończeniu natychmiast wrócił do kraju".
Zobacz też:
Smutne urodziny Jerzego Połomskiego w domu opieki. Wiadomo, w jakim jest stanie
Jerzy Połomski w coraz gorszym stanie. „Nie zaakceptował Skolimowa”
Małgorzata Rozenek-Majdan na pilatesie. "Świetna forma"
***