Jerzy Stuhr po uszy w problemach. Tarocistka nie ma dobrych wieści
Jerzy Stuhr (75 l.) nie ma ostatnio powodów do radości, ani, tym bardziej, do dumy. Potrącenie przez niego motocyklisty, a szczególnie późniejsze postępowanie, wywołało publiczne oburzenie. Chociaż policja uznała, że nie doszło do wypadku, na aktora sypią się gromy. Jak ujawnia wróżka, ta sytuacja przeciągnie się na przyszły rok.
Jerzy Stuhr jeszcze kilka lat temu należał do najbardziej lubianych polskich aktorów. Niezapomniany Maksio z „Seksmisji”, komisarz Ryba z obu części „Killera”, Lutek z „Wodzireja”, uwielbiany Osioł ze „Shreka”, był szanowany, a nawet kochany za swoje role.
Wielu Polaków kibicowała mu podczas walki z nowotworem, z której na szczęście wyszedł zwycięsko. 7 lat temu stanowczymi opiniami na tematy polityczne zaczął do siebie zrażać część Polaków, którzy to, co się stało 17 października 2022 roku na Al. Mickiewicza w Krakowie uznali za ostateczny upadek moralny aktora.
Tego dnia Jerzy Stuhr wsiadł do samochodu i zahaczył autem o ramię 44-letniego motocyklisty. Potrącony mężczyzna zarzucał aktorowi, że próbował zbiec z miejsca wypadku. Stuhr zaś tłumaczył, że nie próbował uciekać, tylko po prostu nie zauważył, co się stało, więc jechał dalej.
Kierowca jednośladu zajechał mu drogę i zmusił do zatrzymania się i poczekania na przyjazd policji. Przybyli na miejsce funkcjonariusze uznali, że nie doszło do wypadku, a żaden z kierowców nie doznał uszczerbku na zdrowiu. Stuhr w wyniku badania alkomatem, które wykazało 0,7 promila, stracił czasowo prawo jazdy,wyraził żal pełnym skruchy wpisem zamieszczonym na facebookowym profilu syna, Macieja i wydawało się, że na tym się skończy.
Prokuratura jednak przemyślała sprawę i skierowała do krakowskiego sądu akt oskarżenia przeciwko Jerzemu Stuhrowi, jednak dotyczący wyłącznie jazdy pod wpływem alkoholu. Teoretycznie grozi za to do 2 lat więzienia, ale aktor nie jest recydywistą i wyraził skruchę.
Jednak straty, jakie poniósł jego wizerunek, wydają się trudne do odrobienia. W każdym razie wróżka i tarocistka Agnieszka Skrzypczuk nie ma dla Stuhra dobrych wieści. Sytuację aktora kreśli w rozmowie z „Super Expressem”:
"Jerzy Stuhr od dłuższego czasu nie jest w formie. Nie do końca był zadowolony z ostatnich projektów zawodowych, których się podjął. Nie przyniosły mu oczekiwanych sukcesów. Ogólnie smutna sytuacja w domu i przygnębienie. Będzie walczył o odbudowanie swego autorytetu, ale nie będzie łatwo. Czuje się jak w potrzasku. Sytuacja finansowa rysuje się nie najlepiej. Środowisko artystyczne się od niego nie odwróci, ale opinia społeczna mu nie wybaczy. Długo będzie odczuwał skutki incydentu drogowego, o którym było głośno. Dostanie szansę, żeby jeszcze gdzieś zagrać. Jednak w kartach widać zablokowane pieniądze na jakiś projekt. Widać światełko w tunelu, ale są blokady i przeciwności losu. Nie powinien się poddawać. W głębi duszy to bardzo dobry człowiek, kochający swoje dzieci i wnuki".
Zobacz też:
Jerzy S. usłyszał zarzuty prokuratorskie! Znamy decyzję
Jerzy Stuhr trafi do więzienia? Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności