Reklama
Reklama

Jerzy Stuhr przez 15 lat walczył z rakiem. Napisał o tym książkę

Kiedy w 2011 roku Jerzy Stuhr na kilka tygodni znikł z życia publicznego, o powodzie jego nieobecności krążyły legendy. Bliscy aktora zgodnie odmawiali odpowiedzi na temat jego stanu zdrowia. Milczenie przerwał dopiero on sam, publikując rok później książkę „Tak sobie myślę”, będącą pewnego rodzaju kroniką jego zmagań z rakiem.

9 lipca media obiegła smutna wiadomość o śmierci Jerzego Stuhra. Uważany za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów, obdarzony talentem zarówno dramatycznym, jak i komediowym, mający na koncie niezapomniane role zarówno w filmach, jak i spektaklach teatralnych były rektor krakowskiej PWST, zmarł w wieku 77 lat. 

Czytaj więcej: Nie żyje Jerzy Stuhr. Smutne wieści o śmierci aktora potwierdził syn

Reklama

Jerzy Stuhr od lat walczył o zdrowie

Niewielu artystów może poszczycić się tyloma rolami, które z biegiem czasu doczekały się statusu kultowych. Wystarczy wymienić choćby Lutka z „Wodzireja”, Maksa i Nadszyszkownika Kilkujadka z filmów Juliusza Machulskiego czy Osła ze „Shreka” - rolę dubbingową, która zapewniła Stuhrowi popularność wśród kilku pokoleń Polaków. 

Jerzy Stuhr od 15 lat zmagał się z chorobą nowotworową. Pierwszą chemioterapię przeszedł w 2011 roku. Przez kilka tygodni jego bliscy konsekwentnie odmawiali rozmów na ten temat. Dopiero z czasem wyszło na jaw, że lekarze dawali aktorowi zaledwie 30 proc. szans na wyzdrowienie

Swoje zmagania z rakiem Jerzy Stuhr opisał w książce, wydanej rok później. W „Tak sobie myślę”, aktor zawarł swoje refleksje, rozmyślania, lęki i obawy z czasów walki o życie. Sam przyznał, że rokowania nie były pomyślne, co wyjaśnia, dlaczego rodzina aktora nie chciała rozmawiać na ten temat. 

Jerzy Stuhr zmagał się z różnymi chorobami

Po powrocie do zdrowia Stuhr założył Stowarzyszenie Wspierania Onkologii UNICORN i został ambasadorem kampanii „Rak wolny od bólu”. 

Aktor ma też za sobą zawał serca, który przeszedł w wieku 41 lat. W 2016 roku miał drugi zawał, a w lipcu 2020 roku, prosto z rodzinnego urlopu na Podhalu, trafił do szpitala z podejrzeniem udaru. 

Jak wtedy wyznała wieloletnia przyjaciółka Stuhra, Krystyna Janda, szefowa Teatru Polonia, w którym aktor często występował:

„Kiedy dotarła do nas ta informacja, to zaczęliśmy się bardzo martwić. To była tak straszna wiadomość, że w tym pierwszym dniu całe środowisko zamarło”. 

Podejrzenia lekarzy potwierdziły się, na szczęście po udarze Stuhr wrócił do zdrowia i na scenę. 

Maciej Stuhr potwierdza smutne wieści

W ubiegłym roku aktor trafił na OIOM, a Maciej Stuhr przyznał, że choroba nowotworowa znów dała o sobie znać. Lekarze podjęli decyzję o usunięciu krtani. Jak jesienią ubiegłego roku wyznał Jerzy Stuhr w wywiadzie dla „Newsweeka”:

"Wznowa jest częstym przypadkiem w nowotworze. Ale wytrzymałem. Mam dokładnie to samo, co Ziobro. Takie samo cięcie. Mam dla niego współczucie, bo leżałem na takim samym łóżku. I wiem, co to jest. Wiem, jak to boli. Wiem, co to znaczy nie móc podnieść ręki, nie móc wstać".

Aktor i tym razem, jak za czasów hospitalizacji opisanej w książce „Tak sobie myślę”, ratował swoje emocje, skupiając się na prostych sprawach. Jak wyznał w „Newsweeku”:

"Myślałem tylko o tym, ile jeszcze kroków dzisiaj? Dokąd dojdę? Do łazienki czy do recepcji? Z balkonikiem czy dam radę o własnych siłach? Jestem zaprawiony w chorobach. Widocznie mam silny organizm, że wszystko to wytrzymuję". 

9 lipca syn aktora, Maciej Stuhr poinformował o śmierci taty. Jerzy Stuhr zmarł w krakowskim szpitalu. 

Zobacz też:

Jerzy Stuhr nie żyje. Legendarny aktor i reżyser miał 77 lat

Janda przekazała pilne wieści ws. Stuhra. Ujawniła całą prawdę


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Stuhr | Maciej Stuhr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy