Jerzy Zelnik zaskakująco o czasie kwarantanny!
W czasie pandemii Jerzy Zelnik (74 l.) często myśli o Urszuli. Każdy kąt ich domu mu o niej przypomina.
Gdy blisko dekadę temu jego ukochana zmarła z powodu wylewu krwi do mózgu, zrozpaczony na długie trzy lata wycofał się z życia publicznego.
Teraz, gdy na okres kwarantanny wrócił do ich gniazdka, zalała go fala wspomnień.
- Jeszcze za życia żony wspólnie urządziliśmy sobie domek na wsi, na Wschodzie Polski. Jest to wspaniałe miejsce, blisko przyrody, lasu - opowiada "Dobremu Tygodniowi" Jerzy Zelnik.
Spędza tam czas samotnie, bo uważa, że przysięga małżeńska wciąż go obowiązuje.
- Jestem nadal związany z Urszulą, która jest w niebie. Teraz nie potrzebuję żadnej kobiety. Ten temat mnie nie interesuje - mówił "Dobremu Tygodniowi".
Stara się wynajdować sobie zajęcia, tworzy, ale też uprawia sport i... rąbie drewno. - Nie wiem, czym jest nuda - przekonuje.
Aktor nie poddaje się czarnym myślom. Stara się pamiętać piękne chwile, które przeżyli razem z ukochaną.
- Ten czas izolacji to jest takie dobre ćwiczenie dla świata, dobre rekolekcje, gdyby to ująć od strony religijnej - stwierdza i dodaje:
- Dawno tak intensywnie duchowo nie żyłem, jak teraz, podczas tej epidemii koronawirusa.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: