Joanna Brodzik i Paweł Wilczak mają powody do radości! Trudno w to uwierzyć!
Ich niepewną przyszłość jeszcze bardziej skomplikował koronawirus. Obaw nie brakowało. Na szczęście zła karta właśnie się odwróciła... Joanna Brodzik i Paweł Wilczak znów cieszą się sobą i rodzinnym czasem.
W życiu pary zapanowała prawdziwa rewolucja. Ma to związek z Pawłem Wilczakiem (54 l.), a konkretnie z jego powrotem na plan zdjęciowy serialu "Usta Usta".
Zważywszy na wysokie raty kredytu zaciągniętego we frankach na ich apartament w Wilanowie, ta praca to dla niego wybawienie. Stałe źródło dochodu gwarantuje spokój jemu i jego bliskim. Radości nie kryje też jego partnerka, Joanna Brodzik (47 l.).
Aktorka już wcześniej brała ciężar utrzymywania rodziny na swoje barki, a on zajmował się synami i domem. Niestety, to, co na początku cieszyło, z czasem zaczęło rodzić konflikty.
Gdy emocje opadły, chętnie wymieniali się spostrzeżeniami na temat rodziny, przyszłości, lęków.
"Rozmawiamy ze sobą stale od wielu już lat, rano, wieczór. I w nocy. Przegadaliśmy całe miesiące, rzeki tematów" - mówi Joanna.
Szczególnie ostatnie tygodnie obfitowały w takie dyskusje, bo cały czas spędzali razem. Gdy wszystkie projekty artystyczne zostały wstrzymane z powodu koronawirusa, nie kryli obaw o przyszłość.
Joanna już jakiś czas temu sama zaczęła realizować swoje pomysły, rozwijać się i iść do przodu. Paweł wciąż czekał na to, co przyniesie los.
Wierzył, że po świetnie przyjętej głównej roli w filmie "Pan T." posypią się zawodowe propozycje, ale tak się nie stało. Co więcej, wspólna praca nad projektem, którego podjął się z Joasią, okazała się niewypałem.
"Ciągle mieli spięcia. Nie kłócili się, tylko milczeli, a jeśli już odzywali się do siebie, to w ich głosach brzmiała nie miłość, a podenerwowanie" - zdradza "Na żywo" źródło.
Atmosfera między nimi stała się jeszcze bardziej napięta, gdy media zaczęły rozpisywać się o bliskiej zażyłości aktora z młodziutką aktorką, Marią Sobocińską.
Na szczęście Joasia i Paweł przetrwali ten trudny czas. Pomogły im w tym życiowa mądrość i... adoptowany ze schroniska piesek.
"Karmel jest rasy mixroyal" - śmieje się Joanna.
Kiedy zjedzą śniadanie, cała czwórka zabiera go na spacer. Te wspólne wyjścia jeszcze bardziej scaliły rodzinę.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: