Joanna Brodzik tęskni za Małgorzatą Braunek. To była jej przyjaciółka
Na planie serialu Joanna Brodzik (42 l.) spotkała wyjątkową osobę. Grała jej córkę, a w życiu prywatnym też zaczęła nazywać ją vice mamą. Boleśnie przeżyła więc jej odejście.
Choć od śmierci Małgorzaty Braunek (†67 l.) minęło prawie 1,5 roku, jej bliskim i przyjaciołom wciąż trudno pogodzić się z odejściem tak niezwykłej osoby.
Joanna Brodzik, która zaprzyjaźniła się z aktorką podczas pracy na planie seriali "Dom nad rozlewiskiem" i "Cisza nad rozlewiskiem", wciąż ma ochotę zadzwonić do Małgosi. Spytać o życiową poradę albo po prostu usłyszeć jej głos.
Z przykrością uświadamia sobie, że to już niemożliwe.
Joanna trafiła na plan serialu "Dom nad rozlewiskiem" w 2008 r., będąc świeżo upieczoną mamą synków bliźniaków.
Jej serialowa matka, w którą wcielała się Małgorzata, miała dla niej wiele cennych rad.
"Spotkałyśmy się w momencie, w którym konstytuowało się moje własne myślenie na temat macierzyństwa. Moja mama była daleko, a ja miałam mnóstwo pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Małgosia była blisko, potrafiła wiele rzeczy mi wytłumaczyć. Nazywałam ją vice mamą. Mnie i mojej rodzinie stała się bardzo bliska" - wspomina z nieukrywanym sentymentem Brodzik.
Braunek, serdeczna i zawsze uśmiechnięta, zjednała sobie sympatię całej ekipy pracującej przy serialu.
Zapamiętano ją jako oazę spokoju i ciepła. Urzekała wszystkich swoją delikatnością.
I choć była wegetarianką i buddystką nigdy nie narzucała innym swoich przekonań.
"Była dla mnie wielkim autorytetem. Znałam jej dawne, głośne role" - mówi aktorka.
Jako młoda mama Brodzik wzruszała się, słysząc z jaką miłością Małgorzata opowiada o swoich dorosłych już dzieciach: reżyserze Xawerym Żuławskim (43 l.) i Orinie Krajewskiej (28 l.), która jako aktorka znalazła się w obsadzie lubianego serialu.
Wiadomość o chorobie Braunek była dla niej ogromnym osobistym ciosem. Joanna głęboko wierzyła, że Małgosia pokona nowotwór.
Podziwiała też jej spokój, pogodzenie się z nieuchronnością losu.
Zapadły jej w pamięć słowa Małgorzaty, z jednego z ostatnich wywiadów: "Śmierć to koniec, ale i początek. Życie jest wieczne, tylko zmienia swoje formy, które są nietrwałe. Jestem otwarta na śmierć".
"Małgosia była dla mnie ważną osobą. Przeglądając się w jej oczach, mogłam wiele zrozumieć i dużo dla siebie wziąć mądrości" - mówi.