Joanna Brodzik tym razem nie wytrzymała. Gdy padło pytanie o dzieci, emocje wzięły górę
Joanna Brodzik pomimo sporej popularności zawsze dbała o to, by granica między życiem prywatnym a zawodowym nie ingerowała w jej relacje z bliskimi. W jednym z ostatnich wywiadów gwiazda "Kasi i Tomka" w mocnych słowach oceniła tych, którzy decydują się na "monetyzowanie" wizerunku swoich pociech.
Joanna Brodzik pod koniec lat dziewięćdziesiątych była jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. Gwiazda, która swoje pierwsze kroki w branży filmowej stawiała, grając epizody w takich produkcjach jak "Klan", "Graczykowie" i "Ogniem i mieczem", największą sławę zyskała dzięki znakomitej roli Kasi w bijącym rekordy popularności sitcomie "Kasia i Tomek".
Uczucie, które łączyło bohaterów komediowej serii szybko stało się faktem także w prawdziwym świecie - aktorka związała się z grającym Tomka Pawłem Wilczakiem. Zakochani doczekali się także dwóch synów, którzy mają obecnie piętnaście lat.
Choć aktorzy nie zdecydowali się na ślub, przez kilkanaście lat tworzyli jedną z najbardziej zgranych par polskiego show-biznesu. Z czasem w mediach pojawiły się plotki o kryzysie. W końcu jednak Brodzik i Wilczak zdołali sobie wszystko poukładać i nadal byli ze sobą.
Gwiazda "Magdy M." często wypowiada się publicznie na temat macierzyństwa. Ostatnio 50-latka gościła w podcaście Anny Kolasińskiej. Choć audycja zaczęła się od wątków związanych z zawodem aktorki, po pewnym czasie rozmowa zeszła na kwestie związane z wychowaniem synów.
Nie od dziś wiadomo, że partnerka Pawła Wilczaka nie jest zwolenniczką publikowania w sieci wizerunku dzieci - sama też zawsze stroniła od pokazywania pociech w mediach społecznościowych. Podczas ostatniego wywiadu ekranowa Kasia dosadnie oceniła tego typu zachowania i nazwała je wprost "sprzedażą wizerunku".
"Według mnie to powinno być karalne!" - wykrzyczała wzburzona aktorka, a potem dodała, że "rejestrowanie w social mediach i monetyzowanie" niczym nie różni się od "zatrudniana w przedsiębiorstwach".
Przy okazji gwiazda ekranu zdradziła, jak sama dba o prywatność swoich bliskich.
"Mam takie bardzo głębokie przekonanie i chce być usłyszana - w życiu każdego ta granica w innym miejscu przebiega. Dla niektórych osób, które starają się w tej chwili zdobyć popularność, głównie za sprawą social mediów, ta granica przebiega przez środek ich sypialni" - wyjaśniła w podcaście.
"Uprawiam ten zawód nie dla łatwej popularności, tylko żeby wymieniać z ludźmi energię. Oczywiście za pomocą narzędzi zawodowych, które zdobyłam w Akademii Teatralnej i podczas 25 lat doświadczenia zawodowego" - dodała.
Aktorka otwarcie skrytykowała tych artystów, którzy w łatwy sposób rezygnują ze swojej prywatności na rzecz sławy i popularności.
"Nie jest moją ambicją, żeby częścią mojego życia zawodowego było kupczenie moim życiem osobistym. Moje życie osobiste jest z definicji moje i osobiste. Dzielę się nim tylko w takim wymiarze, który uznaje za korzystny, stosowny i niezbędny, aby ważną treść zakomunikować" - podsumowała w podcaście Anny Kolasińskiej.
Zobacz też:
Joanna Brodzik planuje powrót do show-biznesu? Stawia sprawę jasno
Paweł Wilczak przyłapany w nocnym klubie. Ale się zabawił. Co na to Joanna Brodzik?
Joanna Brodzik ujawnia swoje metody wychowawcze. Uczy synów gotować