Joanna Jabłczyńska tłumaczy się z namawiania do wczasów w Tunezji!
Joanna Jabłczyńska (29 l.) była twarzą kampanii, która promowała wyjazdy wakacyjne do Tunezji. Po ostatnich krwawych atakach terrorystycznych w Susie aktorka wydała oświadczenie.
"Tunezja. Jadę tam" - tak brzmi hasło, które miało zachęcić polskich turystów do odwiedzenia Tunezji.
Z kartką opatrzoną właśnie tym sloganem ochoczo pozowali znani Polacy: Joanna Jabłczyńska oraz Robert Makłowicz.
Teraz wiele osób pyta ich o to, jak się czują z udziałem w takiej kampanii w obliczu niedawnych zamachów terrorystycznych w Tunezji, podczas których zginęło 39 osób.
O ile kucharz stanowczo nie wycofuje swojego poparcia dla tej inicjatywy i twierdzi, że Tunezja to nadal "bezpieczny kraj", o tyle aktorka jest nieco ostrożniejsza w słowach.
W wydanym oświadczeniu ucina ona spekulacje, jakoby za kampanię otrzymała wynagrodzenie.
W akcję włączyła się za darmo, a motywowała ją jedynie sympatia do tego kraju oraz jego mieszkańców.
Jabłczyńska tłumaczy, że wzięła udział w kampanii, gdyż zapewniano ją, że ryzyko wystąpienia kolejnych ataków terrorystycznych w Tunezji jest dużo mniejsze niż wcześniej.
Stwierdza też, że terroryści zamachów dokonują w różnych miejscach i gdyby wszystkie z nich wykluczyć z turystycznych podróży, to "ciężko byłoby w ogóle poruszać się po świecie".
Poprosiła o sprawiedliwą ocenę jej aktywności i wyraziła solidarność z Tunezyjczykami.