Reklama
Reklama

Joanna Jabłczyńska wybaczyła ojcu zdradę!

Choć jeszcze do niedawna Joanna Jabłczyńska (29 l.) nie utrzymywała żadnego kontaktu ze swoim ojcem, dziś już nie czuje do niego żalu. Po latach wybaczyła mu i pojednała się z nim.

 - Konflikt był bardzo ostry. Wówczas, kiedy od nas odchodził, nie dało się inaczej. Przez lata nie utrzymywaliśmy kontaktów, ale to już przeszłość. Moje relacje z tatą się poprawiły. Spotykamy się. Tata widział się też z mamą, rozmawiali - mówi magazynowi "Dobry Tydzień" Joanna Jabłczyńska.

Po raz kolejny sprawdziło się przysłowie, że czas leczy rany. Sama aktorka przyznaje, że nie nosi już urazy do ojca i jest szczęśliwa, że tak potoczyło się jej życie.

- Przybyło mi lat, dojrzałam. Każde z nas jest teraz na innym etapie życia. Nie ma co tkwić w nienawiści, z pretensjami. Stało się, co się stało. Teraz staram się pamiętać te najlepsze rzeczy z mojego dzieciństwa - mówi celebrytka.

Reklama

Miała 18 lat i maturę przed sobą, gdy odkryła niewierność taty. Dała do wywołania kliszę, a na zdjęciach zobaczyła ojca z inną kobietą.

Wcześniej pani Bożena i Bronisław Jabłczyńscy wydawali się idealnym małżeństwem, a mała Joasia była córeczką tatusia. To on nauczył ją jeździć na łyżwach, zaraził pasją do kolarstwa. Był człowiekiem wesołym, duszą towarzystwa. Joasia nie spodziewała się, że jej ukochany tata nagle odejdzie do młodszej kobiety.

- Zdrada ojca po dwudziestu latach związku, jego odejście z domu zaskoczyły mnie i mocno zabolały. Tym bardziej że to głównie on wpajał mi zasady moralne, żeby nie kłamać, być uczciwym wobec siebie i bliskich, a potem zrobił coś, co temu zaprzeczało. W tym sensie ja też poczułam się zdradzona - wspomina.

Przyznaje także, że gorzki zawód u progu dorosłości wpłynął na jej stosunek do mężczyzn. Długo więc podchodziła do nich nieufnie i trudno jej było stworzyć trwały związek. Po odejściu taty to Joasia stała się głową rodziny. Zajęła się płaceniem rachunków, załatwianiem spraw w urzędach i zaopiekowała się mamą, która bardzo cierpiała po rozstaniu z mężem.

Starsza o 7 lat siostra aktorki, Magda, mniej boleśnie przeżyła rozwód rodziców. Miała już swoje życie, rodzinę. Natomiast mama nie potrafiła odnaleźć się w nowej sytuacji. Przez lata spełniała się jako opiekunka domowego ogniska, jej cały świat legł w gruzach.

Aktorka starała się spędzać z nią jak najwięcej czasu, robiła wszystko, by mama sama nie siedziała w domu, zapisała ją na kurs angielskiego, namówiła na studia położnicze.

Wyprowadziła się z domu, dopiero gdy miała pewność, że mama odzyskała równowagę.

- Odnalazła siebie, a przy okazji ja odkryłam w niej inną osobę - cieszy się Joasia, choć jeszcze w marcu tego roku surowo wypowiadała się o ojcu.

- Nie wybaczyłam tacie stylu w jakim odszedł do innej kobiety - powiedziała. Teraz przyznaje, że kamień spadł jej z serca.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Jabłczyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy