Joanna Kondrat przeszła przez piekło. Psychopata uwziął się, by zniszczyć jej życie
40-letnia Joanna Kondrat - piosenkarka, która dekadę temu wygrała opolskie "Debiuty", a w tym roku zainicjowała i zorganizowała akcję "Kołysanki dla Ukrainy" - miesiącami była nękana przez stalkera. Psychopata wysyłał jej kilkaset nienawistnych wiadomości dziennie! "Jestem bogiem, który zarządza twoim życiem" - napisał w pierwszej, od której zaczął się trwający do dziś koszmar wokalistki.
Joanna Kondrat przeszła przez piekło z powodu wyzwisk i oszczerstw, jakie dostawała od mężczyzny, który uwziął się, by zniszczyć jej życie. Ofiarą stalkera padł też partner piosenkarki, producent telewizyjny Dariusz Łukawski. Dramat Joanny i Dariusza rozpoczął się w kwietniu 2017 roku - tuż po premierze ich poświęconego walce z przemocą wobec kobiet "Niebieskiego filmu".
"Początkowo większość nienawistnych komentarzy i paszkwili była kierowana do współautora "Niebieskiego filmu" Darka Łukawskiego. Ja byłam w nich ośmieszana jako ladacznica" - opowiadała Joanna Kondrat "Gazecie Olsztyńskiej"
Kiedy w czerwcu 2012 roku Joanna Kondrat odbierała główną nagrodę konkursu "Debiuty" na 49. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu - miała już na swoim koncie autorski album "Samosie" i uważana była za wschodzącą gwiazdę polskiej sceny muzycznej.
"Po sukcesie w Opolu zaczęłam natychmiast nagrywać drugą płytę. Odważniej wchodziłam na scenę... Od tamtej pory wiem, kim jestem" - mówiła reporterom "Uwagi TVN".
Joanna nie kryje, że zawsze starała się, by jej twórczość - jak twierdzi - była "po coś". Angażowała się w różnego rodzaju akcje społeczne, była ambasadorką kampanii "Początek w Rodzinie", współpracowała z kilkoma hospicjami, a w 2016 roku rozpoczęła realizację projektu "Kultura w więzieniu", w ramach którego występowała w zakładach karnych na terenie całego kraju.
Wiosną 2017 roku razem z Dariuszem Łukawskim Joanna Kondrat nagrała w więzieniach w Olsztynie, Barczewie i Warszawie "Niebieski film" i pod artystycznym patronatem Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury przygotowała w Och-Teatrze pierwszy w Europie event z udziałem sprawców przemocy i... ich ofiar.
Kilka godzin po "Niebieskim koncercie" Joanna odebrała kilka głuchych telefonów i dostała wiadomość od anonimowego nadawcy. "Jestem bogiem, który zarządza twoim życiem" - przeczytała.
Natychmiast po premierze "Niebieskiego filmu" w sieci zaczęła się nagonka na Joannę. Stalker wysyłał piosenkarce kilkaset wiadomości dziennie! Szkalował też ją i jej partnera w komentarzach na Facebooku i na YouTube, bombardował paszkwilami również znajomych wokalistki...
"Pisze z pięciuset, a może sześciuset różnych kont. Ma obsesję przez 24 godziny na dobę. Prowadzi grafik mojej działalności internetowej. Wie, że loguję się wieczorami. Jak odbiorę wiadomość, przychodzi kilkanaście kolejnych" - żaliła się w programie "Uwaga TVN".
Stalker próbował za wszelką cenę zdyskredytować Joannę - jej karierę artystyczną i działalność charytatywną, a przede wszystkim pracę na rzecz ofiar przemocy.
"Opisywał mnie na forach publicznych jako osobę, która organizuje środki na życie przewalając się przez łóżka bogatych biznesmenów" - wyznała "Gazecie Olsztyńskiej".
Joanna Kondrat początkowo starała się ograniczać wpływ psychopaty na swoje życie, miesiącami ignorując po prostu wiadomości od niego i komentarze jego autorstwa. Stalker w odwecie zaczął atakować znajomych piosenkarki.
"Nasi znajomi są zasypywani stekiem bzdur na nasz temat, oszczerstwami i wulgaryzmami. W końcu postanowiłam poprosić o pomoc..." - powiedziała reporterom "Uwagi". Po trwającym pół roku koszmarze - w październiku 2017 roku - Joanna zgłosiła się na policję.
Niestety, policjanci, na których trafiła, uznali, że... "takie mamy czasy" i odmówili przyjęcia zgłoszenia.
"Czterokrotnie odmówiono mi przyjęcia zeznań, kierowano na inną godzinę, potem dzień. Pojawiło się trochę nadziei, gdy sprawą zajął się kompetentny oficer z Mokotowa. Jednak tylko na chwilę... Bo wyznaczony do sprawy prokurator po dwóch miesiącach od otrzymania sprawy przyznał, że nie wie o niej nic, a generalnie, że jest zajęty i ma ponad setkę spraw. Dzień po rozmowie pan prokurator przestał odbierać telefony" - powiedziała Joanna "Gazecie Olsztyńskiej".
W końcu sprawa trafiła do prokuratora, który potraktował ją poważnie. Śledztwo wykazało, że stalker dręczy piosenkarkę za pośrednictwem wielu opłacanych trolli. Odnalezienie osoby kierującej akcją przeciwko Joannie Kondrat okazało się niemożliwe.
Życie w permanentnym stresie i strachu o rodzinę (stalker w mailach wykorzystywał dane dziecka piosenkarki) doprowadziło Joannę niemal do obłędu. Przez działania psychopaty odwoływano jej koncerty, bo organizatorzy bali się hejtu, wokalistka trafiła też do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niej wycieńczenie organizmu.
"Jego cel jest taki, żebym żyła w strachu i zrezygnowała z tego, co robię. Otóż mam inne plany. Będę walczyła" - napisała na Facebooku po wyjściu ze szpitala.
Joanna Kondrat nie poddała się. W tym roku nagrała i wydała "Niebieską płytę" będącą zapisem nagrań z "Niebieskich koncertów", wciąż jeździ po kraju z widowiskiem multimedialnym, w trakcie którego - obok muzyki - prezentowany jest "Niebieski film".
Okazuje się jednak, że koszmar Joanny trwa, a oprawca piosenkarki nie dość, że nie przestał jej nękać, to nęka też wszystkich, którzy próbują pomóc w udowodnieniu mu winy. Przyjaciele Joanny założyli zbiórkę na ochronę prawną i znalezienie stalkera.
"Główny bohater tego wpisu jest silnie umocowanym, majętnym psychopatą. (...) Zakłada sprawy sądowe każdemu, kto staje mu na drodze. Ma kontakty i nieograniczone zasoby finansowe. Zainwestował sporo pieniędzy, żeby zniszczyć Aśkę. To nie jest czysta gra" - czytamy na portalu zrzutka.pl.
Aby podjąć walkę ze stalkerem, Joanna Kondrat potrzebuje aż 35 tysięcy złotych. Bez tych środków nie będzie można zapewnić piosenkarce opieki prawnej. Prokuratura zawiesiła postępowanie w sprawie zgłoszonego przez Joannę ustawicznego nękania.
"Żaden prawnik nie będzie siedział w 8 tomach akt za darmo. To zresztą nie jest robota dla jednej osoby. Tu potrzeba 3 doświadczonych prawników, którzy zaangażują się w pełnym wymiarze godzin" - piszą organizatorzy zrzutki.
Wszystko wskazuje na to, że Joanna Kondrat wreszcie będzie mogła skutecznie bronić się przed prześladującym ją mężczyzną, bo cała kwota potrzebna na zapewnienie jej ochrony prawnej została już zebrana.