Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor: zgrzyty w małżeństwie?
Sportowa pasja Macieja Dowbora (38 l.) od dawna niepokoi jego żonę. Jak donosi tygodnik „Na Żywo”, Joanna Koroniewska (38 l.) zastanawia się, czy nie czas zerwać z triathlonem. Ale ukochany nie chce o tym słyszeć. Czy małżonkowie dojdą do porozumienia? I czy oznaczać ono będzie definitywny koniec triathlonowych treningów?
Los ostatnio nie rozpieszcza Joanny Koroniewskiej i Macieja Dowbora. Najpierw drżeli o jego przyrodnią siostrę - Marysię (17 l.) - która pod koniec ubiegłego roku zaczęła niedomagać na zdrowiu. Potem dowiedzieli się, że do szpitala trafiła jego matka - Katarzyna Dowbor (58 l.). Jakby tego było mało, niedawno prezenter przeszedł poważny zabieg ortopedyczny, ratujący jego ścięgno Achillesa.
- Dwa tygodnie kompletnego unieruchomienia, chodzenie o kulach w bucie ortopedycznym, następnie kolejne 4-6 tygodni bez pełnej aktywności. Masakra - napisał na swoim blogu "Totalne poruszenie", gdzie opisuje wzloty i upadki związane z uprawianiem triathlonu, będącego kombinacją biegania, jazdy na rowerze i pływania.
Dowbor uprawia triathlon od kilku lat, trenując 10-20 godzin tygodniowo. Dzień bez sportu to dla niego dzień stracony. Jego kondycja jest tak znakomita, że bierze udział w zawodach typu "Ironman". Wymagają one żelaznego zdrowia, gdyż przebiegnięcie 42 km, przejechanie na rowerze 180 km i przepłyniecie 3,8 km w ramach jednego wyścigu, to wyczyn tylko dla twardzieli...
- Joasia podziwia samozaparcie Maćka, wielokrotnie z ich 8-letnią córeczką Janinką kibicowała mu podczas zawodów - mówi "Na Żywo" znajoma aktorki. - Ale coraz bardziej niepokoi się faktem, że nadludzki wysiłek odbija się na zdrowiu męża. Wolałaby, aby sport traktował bardziej jako hobby anie narzucał sobie katorżniczego reżimu - zdradza informator tygodnika.
Niepokój Joanny jest uzasadniony. Gdy w ubiegłym roku,podczas zawodów "Ironman" na Majorce, Maciej spadł z roweru i uderzył głową o asfalt, przeżyła chwile grozy. Bała się o jego życie, bo odmówił pomocy medycznej i mimo bolesnych potłuczeń, ukończył wyścig.
To mogło skończyć się dramatycznie. Co roku ze skrajnego wycieńczenia umiera kilku triathlonistów. Jak udało się dowiedzieć "NŻ", Joanna potraktowała niedawną kontuzję męża jako okazję do przekonania go, by zrezygnował z wyczynowego sportu. On jednak nie chce o tym słyszeć.
- Skończyło się ostrym spięciem. Maciek nie chce przyjąć argumentów żony i już planuje w jakich zawodach wystąpi, gdy odzyska sprawność. A Joasia denerwuje się, że często nie ma go w domu - twierdzi znajomy pary.
Choć aktorka i prezenter od 12 lat tworzą wyjątkowo zgodny związek i podzielają życiowe wartości, ostatnio w kwestii sportu nie mogą dojść do porozumienia. Co gorsza, konflikt między małżonkami jeszcze się pogłębia...
- Niedawno okazało się, że inaczej wyobrażają sobie przyszłość swojej córeczki - zdradza "Na Żywo" osoba z otoczenia rodziny. - Joasia chciałaby, żeby mała wyrosła na artystkę i mocno ją w tym wspiera. Maciej zaś uważa, że córka ma predyspozycje, by osiągnąć sukcesy w sporcie. Najchętniej widziałby ją w szkole o takim profilu. Tych dwóch skrajnie różnych pasji nie da się połączyć - mówi rozmówca gazety.
Na razie latorośl pary kształci się w prestiżowej placówce przy ulicy Miodowej w Warszawie. Uczy się grać na fortepianie i flecie oraz śpiewu. Mocno dopinguje ją w tym mama.
- Joasia starała się zaszczepić w Jance miłość do muzyki od jej wczesnego dzieciństwa - twierdzi znajoma aktorki. - Śpiewała jej swoje ulubione piosenki. Często bawiła się także ze swoją córką w teatr. Dziś to wszystko procentuje - dodaje informator.
Ku wielkiej radości mamy, Janinka zdradza artystyczne talenty. - Uwielbia występować. Uczestniczy w konkursach dla uczniów szkół muzycznych i często zdobywa na nich główne nagrody - wyjawia dobrze poinformowana osoba.
Joasia jest dumna z córki. Maciej także cieszy się z jej sukcesów, ale marzy, by rozwijała także inne umiejętności. Próbuje zaszczepić w niej pasję do biegania, pływania oraz jazdy na rowerze. Janinka chętnie trenuje z tatą. - Joasia nie pozwala, by mała przemęczała się za bardzo. Kontuzja dłoni oznaczałaby przecież przerwę w nauce gry na instrumentach - mówi znajoma rodziny.
Czy rodzice dziewczynki znajdą plan na jej i swoją przyszłość? Może matka Maćka, która była ich mediatorem, gdy przed laty przechodzili kryzys, znów zdoła ich pogodzić?
***
Zobacz więcej materiałów