Joanna Koroniewska zmuszona była spisać testament. "Sytuacja rodzinna bardzo skomplikowana"
Joanna Koroniewska (44 l.) jeszcze niedawno zaniepokoiła swoich fanów zdjęciem ze szpitala na Instagramie. Aktorka wyznała, że ma problemy zdrowotne i przeszła skomplikowaną operację. W wywiadzie dla Pomponika wyznała, że już dawno spisała testament z myślą o dzieciach. Wszystko przez skomplikowaną sytuację rodzinną.
Joanna Koroniewska to aktorka znana z czasów pierwszych sezonów "M jak miłość", a prywatnie żona Macieja Dowbora. Para ma dwie córki: Janinę (ur. 2009) i Helenę (ur 2018). Po opuszczeniu obsady serialu TVP, Joanna zajęła się dubbingiem, występowaniem w filmach. W czasie pandemii zaangażowała się w twórczość na Instagramie i YouTubie z formatem "Domówka u Dowborów".
Wczoraj informowaliśmy o niepokojącym zdjęciu na Instagramie Joanny Koroniewskiej: "Zabandażowana" Koroniewska ma niepokojące wieści ze szpitala. Poznała już diagnozę lekarzy".
Pomimo trudnej sytuacji zdrowotnej, aktorka nie traci dobrego humoru i żartobliwie rozpoczęła swój wpis, nawiązując do operacji plastycznych i "diety zmieniającej rysy twarzy": "Nie, to nie jest dieta zmieniająca rysy ani też przygotowanie do lotu w Kosmos, choć lot korci mnie jednak bardziej niż operacje plastyczne! Okazało się, że nadszedł ten moment, w którym jeśli nie przestanę krzyczeć, to najpewniej przestanę mówić..." - napisała Koroniewska.
"Powoli tracę głos, ale jakoś to będzie. Życzę wszystkim zdrowia i jak najmniej powodów do zmartwień. Zatem co mi radzicie?" - wyjawiła Koroniewska, oczekując na zabieg.
Sytuacja ze szpitala zbiegła się z tematem, który rozpoczęła Paulina Młynarska - spisaniem testamentu za życia. Okazuje się, że Joanna Koroniewska zrobiła to już lata temu!
"Oczywiście [że mam spisany testament - przyp. red.], wiele lat temu. Uważam, że to jest podstawą. Jeżeli masz dzieci i masz sytuację taką, jaką masz, to jest podstawa. W mojej sytuacji rodzinnej, która też jest bardzo skomplikowana, uważam, że posiadanie testamentu jest podstawową sprawą.
Prawdą jest, że niewiele osób myśli o spisaniu swojej ostatniej woli, ponieważ żyje chwilą - lub uważa, że mają czas na uregulowanie takich kwestii. Co więcej, przypisuje się takim osobom "czarnowidztwo".
"Nie widzę w tym nic zdrożnego. Uważam, że to jest bardzo dobre, zwłaszcza w kontekście wychowywania dzieci "gdyby cokolwiek". I nie mówię tylko o mężu, ale z mężem: "co dalej, gdyby".
Widzowie też mogą pomyśleć, że zbieżność tematu o testamentach u Joanny Koroniewskiej i Pauliny Młynarskiej może zapoczątkować nową modę na chwalenie się w spisywaniu ostatniej woli. Jednak dla aktorki sprawa jest naprawdę poważna i traktuje ją serio.
"Uważam, że to nie powinno być modą, tylko obowiązkiem każdego rodzica, który musi myśleć o tym "co by było gdyby".
Jednak to nie oszczędności, nieruchomości, czy samochody są najważniejszym elementem testamentu Joanny. Przede wszystkim aktorce zależało na dobrej przyszłości jej dzieci.
"Najważniejsze nie są dobra materialne. Najważniejsi są ludzie, czyli dzieci w tym przypadku i ich potrzeby. To, gdzie one chciałyby być, co one chciałyby robić. Uważam, że to jest podstawą. Dobra materialne idą zazwyczaj za dziećmi, natomiast nie dobra są istotne, tylko i wyłącznie dzieci".
Czy to oznacza, że Joanna Koroniewska jest gotowa na własne odejście? Okazuje się, że nie - po prostu jest przezorna i życie nauczyło ją, że los bywa przewrotny.
"Ja w swoim życiu przeszłam tyle trudnych sytuacji, że wiem jedno - życie nie jest proste i bardzo często nas zaskakuje. Dlatego podstawą dla mnie było to, żeby zabezpieczyć w jakikolwiek sposób moje dzieci"
Zobacz też:
Rewolucja w życiu Dowbor i Koroniewskiej! Kupili dom w Hiszpanii i namawiają teraz znajomych
Joanna Koroniewska i Małgorzata Kożuchowska na urodzinach "M jak miłość"
Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor ujawniają prawdę o związku! A jednak
