Joanna Kurowska wspomina samobójstwo męża: Zostałam sama w najgorszym okresie
Gośćmi Krzysztofa Ibisza w programie "Demakijaż" emitowanym na antenie telewizji Polsat Cafe były Joanna Kurowska (56 l.) i jej córka Zosia Świątkiewicz. Panie zdradziły, jak poradziły sobie z utratą męża i ojca.
21 września 2014 roku mąż Joanny Kurskiej, dziennikarz redakcji sportowej Telewizji Polskiej Grzegorz Świątkiewicz, popełnił samobójstwo. Mężczyzna zmagał się z depresją.
Aktorka podczas rozmowy z Krzysztofem Ibiszem wspominała to traumatyczne zdarzenie. Jak udało jej się wyjść z traumy po takiej tragedii?
- To nie jest takie proste. Fazy wychodzenia z żałoby przeżyłam później, niż powinnam. Są takie fazy: zaprzeczenie, że to się nie wydarzyło, złość, gniew, apatia, a potem dochodzenie. Ja przeskoczyłam te etapy. Jak się to robi, to one kiedyś wrócą. To nie jest tak, że to się nie stało. Trzy tygodnie po pogrzebie miałam premierę w teatrze, co gdzieś mnie uratowało. Moi koledzy mi pomogli, bo mieliśmy tryby pracy. Jednak potem pojawiły się wspomniane etapy żałoby. Było to trudne dla mnie i dla Zosi, bo ona była malutka, miała 12 lat. Zostałam sama w najgorszym okresie życie dziecka - wyznała Kurowska.
Następnie głos zabrała córka Kurowskiej i zdradziła, co jej imponowało w matce.
- Ja wtedy chodziłam do prywatnej szkoły, która była przecież płatna i to wszystko się tak nawarstwiło: trzeba było na dom zarobić, mnie ogarnąć, a byłam bardzo nieogarniętym dzieckiem. I imponowało mi, jak mama sobie radziła. Trzy razy widziałam, jak płakała i bardzo to doceniam, że dała sobie radę. Dobrze, gdy dziecko widzi, że rodzic okazuje emocje - także trudne, ale gdy ja byłam w fatalnym stanie, to widok płaczącej matki tylko by pogorszył wszystko - dodała Zosia.
Na samym końcu wywiadu Kurowska wyjawiła, że nie wie jak przez to wszystko przeszła. Jednak jest bardzo szczęśliwa, że jej się udało to przezwyciężyć.