Joanna Kurowska zdruzgotana. Nie żyje jej ukochany kuzyn
Joanna Kurowska (52 l.) przeżywa bardzo trudne chwile. Niedawno zmarł bliski jej członek rodziny i trudno jest jej się z tym pogodzić.
Ledwo Joanna Kurowska pozbierała się po jednej tragedii, a tu kolejny cios.
- Jestem zdruzgotana, bo zmarł mój młodszy kuzyn, który był poważnie chory na cukrzycę. Właśnie jadę do Rumi na pogrzeb - wyznała z bólem aktorka w rozmowie z "Rewią". - Wychowaliśmy się w jednym domu, byliśmy nierozłączni. To dla mnie wielka strata...
2 lata temu zawalił jej się świat. Mąż aktorki, dziennikarz sportowy Grzegorz Świątkiewicz (†55 l.), przegrał walkę z chorobą. Została sama z nastoletnią Zosią. Myślała, że po tej tragedii nigdy już się nie podniesie. Na co dzień zaradna, towarzyska i zawsze uśmiechnięta, jawiła się innym jako osoba beztroska i szczęśliwa.
- Mam w sobie dużo melancholii i smutku, a wesołość w dużym stopniu jest wypracowana. Śmiech to taka moja tarcza ochronna - tłumaczyła.
Niedawno wyznała, że śmierć męża nie była jedyną tragedią, która ją w życiu spotkała.
- W dzieciństwie zmarł mój rodzony brat, a zanim urodziła się Zosia, straciłam dziecko - mówiła w jednym z telewizyjnych programów.
Podkreśliła jednak, że mimo to nie obraża się na życie i potrafi doceniać chwile szczęścia. Miała nadzieję, że jej limit nieszczęść się wyczerpał. Śmierć kuzyna jest też wielką tragedią dla jej schorowanej mamy, która mieszkała z nim na co dzień przez ścianę.
- Teraz najbardziej martwię się o jej zdrowie, bo mama ma chorobę Parkinsona. Dlatego muszę się starać, żeby dzielnie zniosła ten trudny czas - mówi aktorka.
***
Zobacz więcej materiałów