Joanna Moro pokazała "sadełko". Kolejna odsłona instagramowej "mody na brzydotę"?
Joanna Moro pokazała "sadełko" i wcale się tego nie wstydzi. Aktorka otwarcie wyznała fanom, co w ostatnim czasie dzieje się z jej ciałem. Zdjęcia nie pozostawiają złudzeń, że ostatnie dni odcisnęły ślad na jej wyglądzie.
Joanna Moro to jedna z nielicznych gwiazd, dla której szczerość w internecie jest czymś całkowicie naturalnym. Aktorka wielokrotnie już publikowała na Instagramie mocno roznegliżowane zdjęcia z morsowania oraz kadry, przedstawiające karmienie piersią. Za otwartość w stosunku do obserwujących niejednokrotnie spotykały ją ostre słowa ze strony internautów. Mimo nieprzyjemności celebrytka nie rezygnuje z pokazywania prawdy. I tym razem opublikowała zdjęcia, które wywołały burzę.
Joanna Moro prywatnie jest mamą trójki dzieci. Pomimo ogromu obowiązków rodzicielskich udaje się jej łączyć aktywność w mediach społecznościowych, karierę aktorską oraz opiekę nad synami i córką. Gwiazda udowadnia, że macierzyństwo nie musi oznaczać wyrzekania się pasji i wolności. Co rusz na jej instagramowym koncie pojawiają się zdjęcia z zagranicznych podróży oraz wypadów za miasto. Tym razem, aktorka wybrała się wraz z rodziną na urlop na Wyspy Kanaryjskie. Aby uwiecznić najprzyjemniejsze momenty skorzystała nawet z usług prywatnego fotografa. Specjalista zadbał o to, aby Moro wyglądała perfekcyjnie. Nie minął nawet tydzień, gdy w sieci ukazały się zdjęcia, prezentujące rzeczywisty stan ciała aktorki.
Zaledwie kilka dni po profesjonalnej sesji zdjęciowej zrealizowanej na jednej z wulkanicznych plaż, Joanna Moro udostępniła na swoim Instagramie coś, co wprawiło jej fanów w konsternację. Na należącym do 37-letniej gwiazdy profilu ukazały się fotografie, które pokazują, że ciało aktorki wcale nie jest idealnie gładkie i jędrne. Sama influencerka przyznała w opisie, że "sadełko" to skutek folgowania sobie w jedzeniu.
Internauci zgodnie stwierdzili, że Joanna Moro nie powinna martwić się swoim wyglądem, ponieważ jej figura ociera się wręcz o doskonałość. Cellulit rzeczywiście jest zauważalny, ale fani uważają, że to drobnostka. Bez wątpienia popularność zdjęć bez retuszu wśród polskich gwiazd to pokłosie nieświadomie zapoczątkowanego przez Agnieszkę Kaczorowską fenomenu tzw. "mody na brzydotę". Z czasem celebryci przekonali się, że pokazywanie prawdy procentuje.